Play-off NBA. Bryant i Lakers w finale. Słońca zgasły

Kobe Bryant zdobył 37 punktów, a Los Agneles Lakers pokonali Phoenix Suns 111:103, wygrali rywalizację w finale Konferencji Zachodniej 4:2 i w wielkim finale NBA zmierzą się z Boston Celtics.

Zobacz skrót meczu Lakers - Suns na Zczuba.tv! ?

Bryant robił w sobotę wszystko, by jego zespół awansował trzeci raz z rzędu do finału NBA. Lakers zdecydowanie prowadzili już od drugiej kwarty, gdy ich przewaga utrzymywała się na 10 lub więcej punktach.

W trzeciej kwarcie Suns przegrywali nawet różnicą 18 punktów, ale po serii błędów Lakers na początku ostatniej części meczu (m.in. niesportowy faul Vujacicia na Dragiciu) zaczęli zmniejszać straty. Sygnał dał Goran Dragić, który zdobył osiem pierwszych punktów w kwarcie. Później trafiali Jason Richardson, Amare Stoudemire i Steve Nash, a przewaga mistrzów NBA momentalnie stopniała. Nieco ponad dwie minuty przed końcem Lakers prowadzili już tylko 99:96, ale wtedy do głosu doszedł Kobe Bryant.

Lider Lakers w ostatnich dwóch minutach meczu zdobył dziewięć ze swoich 37 punktów i w zasadzie w pojedynkę utrzymał przewagę swojej drużyny w bezpiecznych granicach. Bryant trafiał niesamowite rzuty, przyklejony do niego Grant Hill był bezradny. - Zawsze myślałem, że to najlepszy koszykarz - mówił po meczu o Bryancie Alvin Gentry, trener Suns.

Bryant w ósmym meczu z rzędu zdobył ponad 30 punktów. W sobotę do 37 punktów dołożył jeszcze sześć zbiórek i dwie asysty. Dobrze zagrał też bohater meczu numer pięć - Ron Artest (25 pkt., z czego 17 w pierwszej kwarcie). Dla Suns 27 punktów rzucił Stoudemire, a 21 dołożył Steve Nash (miał też dziewięć asyst).

Dla Lakers będzie to 31 finał w historii - żadna drużyna w NBA nie grała w finałach częściej. Ekipa z Los Angeles ma na swym koncie 15 tytułów mistrzowskich. W ostatnim finale przed rokiem Lakers pokonali 4:1 Orlando Magic.

W finale Lakers zagrają z Boston Celtics, którzy wyeliminowali Magic (4:2). Będzie to 12 raz gdy oba zespoły zagrają o mistrzostwo, dziewięciokrotnie lepsi byli Celtics. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się w finale przed dwoma laty, wtedy zwyciężyli Celtics 4:2 i zdobyli swój 17 tytuł.

Koniec sezonu Orlando: Drużynie Gortata brakuje lidera. Co dalej z Polakiem? - Zobaczymy, jak bardzo dojrzeliśmy. Przed dwoma laty bardzo dobrze sobie z nami poradzili, teraz jest szansa, by pokazać jak się zmieniliśmy - mówił Bryant. - Już nie możemy doczekać się rewanżu - powiedział trener Phil Jackson.

Pierwszy mecz finału NBA w czwartek o godz. 3 w nocy. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw systemem 2-3-2 (dwa mecze w Los Angeles, trzy w Bostonie, dwa w Los Angeles).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.