NBA. Lakers w połowie drogi do finału konferencji

Kobe Bryant rzucił 30 punktów, świetnie pod koszem grali Andrew Bynum, Pau Gasol i Lamar Odom, a Lakers wygrali z Jazz 111:103 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 2:0.

To trzeci play-off z rzędu, w którym spotykają się Lakers oraz Jazz i trzeci raz zespół z Los Angeles prowadzi w serii 2:0. Nastroje w Utah są kiepskie. Lakers tylko raz w historii play-off odpadli z rywalizacji, gdy prowadzili po dwóch pierwszych meczach.

Lakers w meczu numer dwa wykorzystali swoje największe atuty - Kobe Bryanta i przewagę pod koszem. Bryant zdobył 30 punktów, choć na niezbyt wysokiej skuteczności (10/22 z gry), miał osiem asyst i pięć zbiórki. Pod koszem królowali Pau Gasol i Andrew Bynum. Hiszpan, który był najlepszym zawodnikiem Lakers w serii z Thunder, we wtorek rzucił 22 punkty i miał 15 zbiórek. Grający z lekką kontuzją kolana Bynum dołożył 17 punktów i 14 zbiórek. 15 zbiórek i 11 punktów miał rezerwowy Lamar Odom.

Lakers walkę o zbiórki wygrali wysoko 58:40, aż 64 ze swoich 111 punktów zdobyli po rzutach spod kosza. - Jeśli tak dominujemy na deskach, to możesz być pewny, że wygramy mecz - powiedział po meczu Ron Artest.

Kluczowy dla losów meczu był przełom pierwszej i drugiej kwarty, gdy Lakers odskoczyli na 11 punktów. Przez siedem minut gospodarze rzucili 27 punktów, Jazz odpowiedzieli tylko 14. Goście próbowali wściekle atakować, odrabiać straty, ale na dobrze funkcjonującą defensywę Lakers nie mieli sposobu. Jazz nie potrafili także wykorzystać aż 20 strat Lakers - zdobyli po nich tylko 28 punktów.

Pięć minut przed końcem meczu Jazz zdobyli siedem punktów z rzędu, doszli Lakers na cztery (98:94), ale to było wszystko na co było ich stać. Mistrzowie NBA na więcej im nie pozwolili - kolejne dwie minuty wygrali 9:2 i wszystko wróciło do normy.

26 punktów dla Jazz rzucił rezerwowy Paul Millsap, po 20 mieli Carlos Boozer i C.J. Miles. Słabiej zagrali Deron Williams - trafił tylko cztery z 16 rzutów (15 pkt.) i miał dziewięć asyst.

Po dwóch meczach w Los Angeles rywalizacja przenosi się do Salt Lake City. Mecz numer trzy w sobotę o 2 w nocy polskiego czasu.

Hawks rozbici w pył, dominacja Magic

Orlando Magic zmiażdżyli Atlanta Hawks 114:71 w pierwszym meczu półfinału Konferencji Wschodniej. Marcin Gortat (Magic) zdobył dziewięć punktów, miał sześć zbiórek i dwie asysty w ciągu 19 minut gry. Najlepszym strzelcem Magic był Howard, który miał 21 punktów, 12 zbiórek i pięć bloków. 20 punktów dodał Nelson, a 19 Vince Carter. 14 punktów dla Hawks rzucił Smith, a 10 zdobył Joe Johnson.

Czytaj więcej o meczu Magic z Hawks ?

Wyniki wtorkowych meczów:

Orlando Magic - Atlanta Hawks 114:71. Kwarty: 25:23, 28:10, 32:11, 29:27. Stan rywalizacji: 1:0.

Los Angeles Lakers - Utah Jazz 111:103. Kwarty: 27:23, 31:23, 29:31, 24:26. Stan rywalizacji: 2:0.

W środę zagrają:

Phoenix Suns - San Antonio Spurs (godz. 03.00, stan rywalizacji 1:0)

Najnowsze informacje o fazie play-off NBA ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA