NBA. Spurs wysoko wygrali z Rockets, ale stracili Tony'ego Parkera

San Antonio Spurs remisują z Houston Rockets 1-1 po wygranej 121:96 w meczu numer dwa. Kawhi Leonard miał 34 punkty, osiem asyst i siedem zbiórek, ale trener Gregg Popovich ma spory ból głowy, bo poważnej kontuzji doznał Tony Parker.

Spurs zrewanżowali się za upokarzającą porażkę w pierwszym meczu, teraz sami odnieśli imponujące zwycięstwo. Prowadzili niemal przez całe spotkanie, w czwartej kwarcie rywalom odskoczyli zdecydowanie, rzucając 33 punkty, a tracąc ledwie 13. Po meczu w Spurs nikt o rozmiarach zwycięstwa nie myślał, wszyscy skupieni byli na stanie zdrowia Tony'ego Parkera

W czwartej kwarcie francuski rozgrywający upadł na parkiet po rzucie z półdystansu, złapał się za kolano i długo nie podnosił. Próbował zejść z boiska o własnych siłach, ale nie był w stanie. Dewayne Dedmon i Dejounte Murray znieśli go z parkietu. W czwartek Parker ma przejść badanie rezonansem magnetycznym, ale jego koledzy obawiają się, że w tym sezonie już nie zagra.

- Po prostu wiemy, że go już z nami nie będzie. Po meczu jeszcze go strasznie bolało, nie był w stanie chodzić. To dla nas duża strata - komentował Manu Ginobili.

- Nie jest dobrze - stwierdził jak zwykle oszczędny w słowach trener Gregg Popovich.

34-letni Parker w środę rzucił 18 punktów, miał cztery asysty i trzy zbiórki. Był drugim strzelcem drużyny, za Kawhim Leonardem, który rzucił aż 34 punkty. 15 dorzucił LaMarcus Aldridge, a 14 miał rezerwowy Jonathon Simmons.

Spurs po fatalnym pierwszym meczu, w którym trafili niespełna 37 procent swoich rzutów, w środę problemów ze skutecznością nie mieli. W samej pierwszej kwarcie mieli ponad 60-procentową skuteczność z gry, w całym meczu trafili blisko 55 proc. rzutów. Lepiej zagrali też w obronie. Lider Rockets James Harden uciułał tylko 13 punktów, trafiając 3 z 17 rzutów z gry. - Po prostu nie trafiałem nawet najprostszych rzutów - tłumaczył potem. Spurs ograniczyli Rockets możliwość rzutów z dystansu. W pierwszym meczu ekipa z Houston trafiła 22 z 50 prób, w środę już tylko 11 z 34.

W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 1-1. Dwa kolejne mecze odbędą się w Houston. Spotkanie numer trzy zaplanowano na godz. 3.30 w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu.

Tomasz Adamek w 'Wilkowicz Sam na Sam': 'Tata wziął mnie na ręce i powiedział: Hanka, to będzie bokser. Dwa lata później tata zginął. Ja jako 12-latek zacząłem boksować'

Więcej o:
Copyright © Agora SA