NBA. Marcin Gortat: Nie jestem z cukru

- Podkręciłem kostkę, ale nie jestem z cukru. Jestem prawdziwym Polakiem, ten kraj sprawił, że taki jestem. Możemy się śmiać, ale ja nie mogę się teraz rozsypać. Pod koszem nie mamy nikogo innego - mówił Marcin Gortat po treningu przed wtorkowym meczem numer dwa z Boston Celtics w półfinale Konferencji Wschodniej.

Washington Wizards Gortata przegrali w niedzielę w pierwszym meczu w Bostonie 111:123, choć mecz zaczęli od prowadzenia 16:0. Polak zagrał świetnie w pierwszej połowie, rzucił 14 punktów i miał 10 zbiórek. Po przerwie było już gorzej, mecz zakończył z 16 punktami i 13 zbiórkami.

W trakcie spotkania Wizards stracili jednego ze swoich podkoszowych - Markieffa Morrisa i nie wiadomo, czy zagra we wtorkowym meczu. To kolejna kontuzja gracza Wizards grającego bliżej obręczy. Ze wcześniejszych meczów wykluczony był Ian Mahinmi, który leczy łydkę, a na ten sam problem narzekał też Jason Smith. Gortat został sam pod koszem, choć i on w niedzielę doznał drobnego urazu.

- Podkręciłem kostkę, ale nie jestem z cukru. Jestem prawdziwym Polakiem, ten kraj sprawił, że taki jestem. Możemy się śmiać, ale ja nie mogę się teraz rozsypać. Pod koszem nie mamy nikogo innego, poza debiutantem Ochefu, który siedzi na ławce. Zostałem tylko ja, muszę grać, muszę dawać z siebie wszystko, musze grać na najwyższym poziomie - cytuje Polaka "Washington Post".

Gortat jest ważny dla Wizards, bo ktoś musi sobie radzić z nietypowym środkowym Celtics Alem Horfordem, który w pierwszym meczu otarł się o triple-double - miał 21 punktów, 10 asyst i dziewięć zbiórek.

- On potrafi wszystko. Nie jest mistrzem w każdym elemencie, ale wiele rzeczy robi na wysokim poziomie. Przez trzy kwarty był niewidoczny, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, a on nagle tu miał przechwyt, tam dobił piłkę, rzucił za trzy punkty, trafił z półdystansu i nagle siadam na ławce, a gość ma prawie triple-double - opowiadał Gortat.

- To była dla mnie niespodzianka. Muszę go bardziej naciskać, nie mogę pozwolić mu na tyle asyst, muszę bardziej go zaatakować, wymusić faule - dodał Polak.

W rywalizacji do czterech zwycięstw Wizards przegrywają 0-1. We wtorek po raz drugi zagrają w Bostonie. Początek spotkania o godz. 2 w nocy z wtorku na środę polskiego czasu. Żadna ze stacji nc+ nie będzie pokazywać meczu.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.