Dikembe Mutombo był na lotnisku w Brukseli podczas zamachu. "Ucinałem sobie drzemkę i nagle usłyszałem krzyki"

Legendarny koszykarz NBA Dikembe Mutombo był na lotnisku Zaventem w Brukseli podczas zamachu. - Ucinałem sobie drzemkę i nagle usłyszałem krzyki - powiedział w rozmowie z CNN.

Mutombo wracał do USA przez Brukselę z Demokratycznej Republiki Konga. Tam się urodził i założył fundację Mutombo budującą m.in. szpitale. - Nagle usłyszałem krzyki, wszyscy zaczęli biec. Nie wiedziałem o co chodzi. Jedna z kobiet krzyczała "musimy uciekać, ludzie na dole są zakrwawieni, wielu jest rannych - wyjaśnił.

Wspomina też, że wziął swój bagaż i zaczął uciekać, lecz ostatecznie musiał go zostawić. - Bardzo mi przykro z powodu rodzin, które straciły bliskich. Widziałem jak matki z dziećmi próbowały biec, to było szalone i bardzo smutne.

- Bóg jest dobry. Jestem na lotnisku w Brukseli, panuje ogromne zamieszanie. Wszystko ze mną w porządku - napisał po ataku na Facebooku.

Terroryści zaatakowali na lotnisku w Brukseli zabijając 34 ludzi i raniąc ponad 200.

Zobacz wideo

Wreszcie możesz kupić najbardziej rozchwytywany gadżet w NBA! [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Agora SA