Sixers są ostatnim zespołem w NBA, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał meczu. Jako druga drużyna w historii ligi zaczęli sezon od bilansu 0-18 - w sezonie 2009-10 taki "wyczyn" udał się graczom New Jersey Nets. Zespół z Filadelfii nie wygrywa od długich miesięcy - jeśli liczyć z poprzednim sezonem to seria porażek dobiła do liczby 28 - tylu meczów z rzędu nie przegrał nikt nie tylko w NBA, ale i w żadnej z czterech wielkich lig w USA.
Sixers nie są w stanie wygrywać meczów nawet wtedy, gdy rywale grają słabo lub tylko. W niedziele Grizzlies popełnili aż 26 strat, ale i gracze Sixers 27-krotnie gubili piłkę.
Na osiem minut przed końcem meczu 76ers prowadzili 76:71, a kibice Grizzlies wybuczeli swój zespół. Od tego momentu gospodarze rzucili 15 punktów, rywalom pozwolili tylko na jeden i odzyskali kontrolę nad meczem. Grizzlies zwyciężyli ostatecznie 92:84.
20 punktów dla zwycięzców rzucił Mike Conley, a Zach Randolph miał 17 punktów i 11 zbiórek. 16 punktów dla Sixers zdobył Isaiah Canaan.
We wtorek Sixers będą jednak mieli szansę przerwać swoją fatalną passę - we własnej hali zagrają z drugą najsłabszą drużyną NBA, Los Angeles Lakers (bilans 2-14). Dla Kobe Bryanta, który w niedzielę ogłosił, że kończy karierę , będzie to pożegnanie z rodzinnym miastem.
Brooklyn Nets - Detroit Pisstons 87:83
Charlotte Hornets - Milwaukee Bucks 87:82
Los Angeles Clippers - Minnesota Timberwolves 107:99
Los Angeles Lakers - Indiana Pacers 103:107
Memphis Grizzlies - Philadelphia 76ers 92:84
New York Knicks - Houston Rockets 111:116 po dogr.
Orlando Magic - Boston Celtics 110:91
Toronto Raptors - Phoenix Suns 102:107