Mateusz Ponitka puka do NBA

22-letni Polak w ostatnich dniach zaprezentował się trenerom Phoenix Suns, Utah Jazz, Dallas Mavericks, Orlando Magic, Philadelphia 76ers i Detroit Pistons. Czy któryś z klubów NBA wybierze go w dzisiejszym drafcie?

Tegoroczny nabór odbędzie się w Nowym Jorku - w Barclays Center, gdzie na co dzień grają Brooklyn Nets. Wybranych zostanie 60 graczy w dwóch rundach. Jako pierwsi swoich nowych koszykarzy wskazywać będą ci, którzy w minionym sezonie byli najsłabsi: nr 1 wylosowali Minnesota Timberwolves, nr 2 - Los Angeles Lakers, nr 3 - Philadelphia 76ers.

Ponitka, jeden z największych talentów koszykarskich urodzonych w ostatnich latach nad Wisłą, o tak szybkim wyborze nie powinien nawet marzyć - najbardziej pożądani są dwaj 20-letni środkowi: Karl-Anthony Towns oraz Jahlil Okafor. Z Europejczyków najwyżej notowani są: Łotysz Kristaps Porzingis oraz Chorwat Mario Hezonja. Sukcesem Polaka byłby wybór nawet z nr. 60. W prognozach amerykańskich serwisów, które przeprowadzają symulacje naboru, Ponitka pojawia się tylko raz - na 57. miejscu. 10 lat temu dokładnie z takim numerem Orlando Magic wybrali Marcina Gortata, w 2003 roku z nr. 30 New York Knicks wzięli Macieja Lampego, a Milwaukee Bucks - z 35. Szymona Szewczyka.

Ponitka jest w trudniejszej sytuacji niż jego poprzednicy, bo konkurencja, szczególnie amerykańska, wśród graczy o podobnych parametrach jest ogromna. O ile wysokich, sprawnych fizycznie lub wszechstronnych koszykarzy zwykle nie ma w drafcie wielu, o tyle wśród dynamicznych łowców punktów o wzroście 190-200 cm można przebierać. Ponitka jest właśnie takim graczem. Wychowanek Kasprowiczanki Ostrów Wlkp. już jako nastolatek wyróżniał się skocznością, dynamiką, brawurowymi, efektownymi akcjami i skutecznością.

Wyróżniał się nie tylko w Polsce, ale też w Europie i na świecie - w 2010 roku był liderem drużyny, która zajęła drugie miejsce na mistrzostwach świata do lat 17, rok później, w Portland, zdobył 17 punktów w meczu najlepszych nastoletnich koszykarzy z całego świata. Potem zadebiutował w Eurolidze, Europucharze, zagrał na EuroBaskecie, w eliminacjach do tegorocznego rzucał dla Polski średnio po 13 punktów w meczu. W dwóch ostatnich sezonach zdobywał mistrzostwo Belgii z Telenetem Ostenda, gdzie był czołowym strzelcem.

W ostatnich tygodniach akcje Ponitki mogły wzrosnąć po tym, jak dobrze wypadł na Adidas Eurocamp w Treviso, a potem wziął udział w sześciu treningach organizowanych przez kluby NBA. Od początku czerwca latał z miasta do miasta, a kolejne zaproszenia to dobry znak, pokazujący, że amerykańskie zespoły się nim interesują.

Czy to wystarczy? O to, jak dojść do NBA, pytaliśmy Ponitkę już pod koniec 2011 roku, gdy szturmem wkraczał do ekstraklasy, grając w AZS Politechnice Warszawskiej. - Przede wszystkim trzeba pracować, bo ta praca w końcu się zwróci. Poza tym potrzebna jest odrobina szczęścia, znalezienie się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie - mówił wówczas 18-letni gracz.

Może dziś będzie ten czas i miejsce?

Czy Mateusz Ponitka zostanie wybrany w tegorocznym Drafcie NBA?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.