Gortat zagrał 34 minuty, a szczególnie udany był dla niego początek meczu. W pierwszej kwarcie rzucił osiem punktów, dobrze radził sobie z Oleksiejem Lenem. Ukrainiec od Polaka jest nieco wyższy, ale mniej zwrotny. I Gortat to wykorzystywał. Trafiał półhakiem, po dobitce spod kosza i w efektownej akcji ze zwodem do linii końcowej zakończonej wsadem. W całym meczu Gortat zdobył 14 punktów, trafiając sześć z 12 rzutów z gry i dwa z czterech z linii rzutów wolnych. Miał też osiem zbiórek.
Wizards nie byli w stanie wytrzymać tempa zespołu z Arizony, przegrywali niemal przez całe spotkanie. Suns prowadzili w pierwszej połowie nawet 22 punktami, w czwartej kwarcie mieli aż 18 punktów zaliczki, ale Wizards dwukrotnie zbliżali się na cztery punkty. Po ośmiu punktach z rzędu Otto Portera Wizards przegrywali tylko 97:101 na nieco ponad minutę przed końcem, ale Suns odpowiedzieli celnym rzutem Markieffa Morrisa z półdystansu, po którym odskoczyli na sześć punktów na 24 sekundy przed końcem. Wizards strat już nie zmniejszyli.
Najwięcej punktów dla zwycięzców - 20 - rzucił słoweński rozgrywający Goran Dragić. 18 punktów dołożył Isaiah Thomas, a 16 miał wszechstronny Markieff Morris (7 zbiórek, 4 asysty).
Dla Wizards po 14 punktów rzucili Gortat i Porter, a lider drużyny John Wall zakończył spotkanie z 11 punktami, siedmioma asystami i zbiórkami, a także pięcioma stratami.
Dla Wizards była to trzecia porażka w ostatnich pięciu meczach. Zespół Gortata (bilans 31-16) spadł na trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej za Toronto Raptors (31-15), z którymi zmierzy się w sobotę. Suns (27-20) to ósma drużyna Konferencji Zachodniej.