Klay Thompson pobił wyczyny Carmelo Anthonego (2008 rok) i George'a Gervina (1978) - obaj rzucili w jednej kwarcie po 33 punkty. Thompson zdobył o cztery więcej.
- To było szaleństwo. Nawet nie wiem, jak to się stało - opowiadał po meczu Thompson. Rzucał piłkę, a ta po prostu wpadała do kosza. Trafił dziewięć rzutów za trzy punkty, dołożył cztery trafienia za dwa oraz wykorzystał oba rzuty wolne. W trzeciej kwarcie nie spudłował ani jednego rzutu.
- Grałem z najlepszymi koszykarzami w historii NBA, jak Michael Jordan, David Robinson czy Tim Duncan. Widziałem wiele spektakularnych rzeczy, których dokonał Michael, ale nigdy nie zrobił czegoś takiego - powiedział o wyczynie Thompsona Steve Kerr, trener Golden State Warriors, a w przeszłości gracz mistrzowskich Bulls i Spurs.
Thompson zakończył mecz z 52 punktami. Trafił 16 z 25 rzutów z gry, w tym 11 "trójek". Oprócz tego miał pięć asyst, cztery przechwyty oraz dwie asysty i dwa bloki.
Golden State Warriors wygrali z Sacramento Kings 126:101. Było to ich czwarte zwycięstwo z rzędu i dziewiąte w ostatnich 10 meczach. Z bilansem 35-6 Warriors prowadzą w Konferencji Zachodniej, to także najlepszy bilans w całej NBA.
Tauron Basket Liga jak NBA? Najlepsze wsady i nie tylko [WIDEO]