NBA. Marcin Gortat znów trafił na plakat z Kevinem Durantem

Akcja z udziałem Marcina Gortata była zagraniem dnia w NBA. Niestety, tym razem Polak był ?ofiarą? potężnego wsadu Kevina Duranta. Tak jak dwa lata temu.

Była dogrywka w meczu Washington Wizards - Oklahoma City Thunder, do końca spotkania mniej niż trzy minuty, a gospodarze mieli dwa punkty zaliczki. Po zasłonie Russell Westbrook odegrał do Kevina Duranta. Po zamianie krycia przy MVP poprzedniego znalazł się Gortat. Durant złapał piłkę, zrobił zwód i dwutaktem wszedł pod kosz. Gortat starał się dotrzymać mu kroku, wyszedł razem z nim w górę, ale wsadu Duranta nie był w stanie zatrzymać. Mający 206 cm wzrostu skrzydłowy wyskoczył wyżej od Polaka i zapakował nad nim piłkę.

 

- O, człowieku. On to załadował nad nim. Spójrz jak wysoko wyskoczył. To wyglądało jakby Gortat był kilkanaście centymetrów niższy - krzyczeli komentatorzy telewizji ESPN.

W NBA o taki wsadach mówi się "posterized" [po angielsku poster to plakat]. Ten, który wykonuje wsad, bierze kogoś na plakat. Ten, który niezbyt udanie próbuje bronić, jest "plakatowany". Gortat w swojej karierze był już po obu stronach "plakatu". Dwa lata temu miał już podobne "starcie" z Durantem - wtedy bronić próbował dość naiwnie i sam kręcił nosem, że dał się złapać na "plakat". - Wiedziałem, co się stanie. Starałem się uciec, żeby nie być na zdjęciu, albo w najgorszym wypadku się uśmiechnąć. W takich sytuacjach nic nie jesteś w stanie zrobić - mówił potem Gortat. ( Zobacz ten wsad )

W środę Gortata o naiwność posądzać nie można. Robił, co mógł, by zatrzymać Duranta. Miał dobrą pozycję w obronie, wyciągnął ręce, by utrudnić mu rzut, nie faulował niepotrzebnie, ale rywal wszedł dynamicznie pod kosz i wyskoczył ponad Polaka. Zrobił to bardzo efektownie, akcja trafiła do wszystkich serwisów sportowych w USA, była numerem jeden w zestawieniu dziesięciu najefektowniejszych akcji dnia na NBA.com .

Gortat zakończył mecz z 10 punktami, sześcioma zbiórkami i trzema blokami. Trafił pięć z dziewięciu rzutów z gry, ale jego gra w ataku była rzadko wykorzystywana przez partnerów. Był solidny w obronie.

Z kolei Durant był jednym z bohaterów Thunder, którzy po dogrywce pokonali Wizards 105:103. Rzucił 34 punkty, miał siedem zbiórek i trzy asysty. 32 punkty, w tym dwa zwycięskie na 0,8 sekundy przed końcem, zdobył Russell Westbrook.

Tauron Basket Liga jak NBA? Najlepsze wsady i nie tylko [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.