NBA. Gortat i Wizards grają z Atlanta Hawks, czyli wschodnią wersją Spurs

Przed Marcinem Gortatem i Washington Wizards w niedzielę kolejny poważny test. O godz. 21 zagrają z Atlanta Hawks, najlepszą drużyną Konferencji Wschodniej.

Jeśli jest drużyna, która doskonale odwzorowuje koncepcję i schematy mistrzów NBA, San Antonio Spurs, to Hawks są tego wzorca najbliżej. Muszą być. Trener Mike Budenholzer w San Antonio przepracował 17 sezonów i to on w głównej mierze odpowiadał za ofensywę drużyny z Teksasu, która zdobyła w tamtym czasie cztery mistrzostwa NBA. W Hawks pracuje już drugi sezon i efekty są piorunujące. Zwłaszcza teraz.

Przed niedzielnym meczem z Wizards drużyna z Atlanty ma najlepszy bilans na Wschodzie - z 36 meczów wygrała aż 28, ale nie myślcie, że ogrywała samych słabeuszy. O nie - od 26 listopada Hawks wygrali 21 z 23 meczów, a w pokonanym polu pozostawili niemal całą czołówkę Konferencji Zachodniej, uważanej za o wiele silniejszą. Z Hawks przegrała cała obecna pierwsza szóstka zachodu - Golden State Warriors, Memphis Grizzlies, Portland Trail Blazers, Houston Rockets, Dallas Mavericks i Los Angeles Clippers.

W czym tkwi sekret? Zdaniem koszykarzy i trenerów Hawks w zespołowej grze i konsekwentnej do bólu realizacji założeń przedmeczowych. I perfekcyjnym zrozumieniu, o co w tej grze chodzi. Tu nie ma zbyt wiele miejsca na gwiazdorskie popisy, bardziej chodzi o grę dla drużyny, w której biorą udział wszyscy. Prosta koszykówka, która wymaga ogromnego zaangażowania i wyczucia wszystkich na parkiecie. Zbudować taki zespół nie jest łatwo. Spurs od lat wypracowali do perfekcji selekcję zawodników i tak ich dobiera, by nie było obawy o realizację planu. Hawks idą podobną ścieżką.

Jeff Teague, Paul Millsap, Al Horford czy Kyle Korver - te nazwiska pojedynczo nie wywołują ciarek na plecach i nie rozpalają wyobraźni. Zebrani razem, a do tego uzupełnieni o wartościowych graczy rezerwowych jak Dennis Schroeder, Pero Antic czy DeMare Caroll, tworzą mieszankę iście wybuchową - piłka krąży między wszystkimi, wykorzystywane są atuty każdego z graczy, a rywale muszą być non stop skoncentrowani. Szybka, kombinacyjna koszykówka z poszukiwaniem graczy niekrytych na najlepszych pozycjach do oddania rzutu. Efekt? Siedem zwycięstw z rzędu, dziewięć wygranych w ostatnich 10 meczach i bilans 21-23 od końcówki listopada. Imponujące.

Porównania do Spurs jak najbardziej na miejscu. Tych zeszłorocznych, mistrzowskich. Wystarczy rzut oka na statystyki. Spurs w sezonie 2013/2014 rzucali ze skutecznością 48,6 procent, trafiali 39,7 procent rzutów z dystansu, 8,5 celnych rzutów z dystansu na mecz, 25,2 asysty na mecz i 18,2 faulu na mecz. Hawks w tym sezonie? 46,6 procent rzutów z gry, 37,6 procent rzutów za trzy, 9,3 celnych rzutów za trzy, 25,1 asysty na mecz oraz 18,6 faulu na mecz.

Hawks będą niedzielnym rywalem Washington Wizards. Zespoły już raz się w tym sezonie mierzyły - 25 listopada Hawks zwyciężyli w Waszyngtonie 106:102. Marcin Gortat rzucił wtedy 12 punktów i miał 11 zbiórek. Polak w ostatnich tygodniach grał nieco słabiej, ale w piątkowym meczu z Bulls znów błysnął - jego dorobek to 21 punktów, 13 zbiórek i dwa bloki. Takich występów z silnymi rywalami Gortat powinien mieć więcej, jeśli chce zrealizować swoje marzenie, czyli zagrać w Meczu Gwiazd. Głosami kibiców raczej mu się to nie uda, ale dobrą grą może zwrócić na siebie uwagę trenerów, którzy będą wybierać rezerwowych. Gortat ma teraz doskonały moment, żeby "się pokazać" trenerom. W niedzielę zagra z Hawks, potem we wtorek z San Antonio Spurs, a w środę znów z Bulls.

Niedzielne spotkanie Hawks z Wizards będzie można obejrzeć na STS TV , początek o godz. 21. Na Canal+ Family od godz. 21.30 mecz Los Angeles Clippers z Miami Heat.

Więcej o:
Copyright © Agora SA