NBA. Gortat miejsce wyżej, ale Mecz Gwiazd mu ucieka

Armia gwiazd sportu, celebrytów i kibiców koszykówki dwoi się i troi, by Gortat miejsce w lutowym Meczu Gwiazd NBA, który odbędzie się Nowym Jorku, dostał. W opublikowanych w czwartek cząstkowych wynikach głosowania na pierwsze piątki drużyn wschodu i zachodu polski środkowy zajmuje szóste miejsce, awansował o jedną lokatę i osiągnął swój historycznie najlepszy wynik (155 636 głosów), ale szanse na pierwszą piątkę ma coraz mniejsze. Głosowanie potrwa do 19 stycznia.

Hasło "Marcin Gortat #NBABallot" zalało Twittera, Facebooka i Instagram. Do głosowania na Gortata namawiają m.in. Anna Lewandowska, Maciej Musiał, Tatiana Okupnik, Otylia Jędrzejczak, Łukasz Piszczek, Paweł Fajdek czy Piotr Gruszka, a tysiące kibiców dzień w dzień wpisują formułę.

Po czterech tygodniach głosowania polski środkowy zebrał 155 636 głosów. Na wschodzie wśród skrzydłowych i podkoszowych (tzw. frontcourt) daje mu to szóste miejsce. W pierwszej piątce wybiegnie trzech graczy z największą liczbą głosów. W tej chwili w grupie Gortata przewodzą: LeBron James (971 299 głosów, Cleveland Cavaliers), Pau Gasol (527 582 głosów, Chicago Bulls) oraz Carmelo Anthony (456 186 głosów, New York Knicks). Przed Polakiem oprócz tej trójki są jeszcze: Chris Bosh (354 609 głosów, Miami Heat) oraz Kevin Love (260 269). Polak przez tydzień podskoczył o jedno miejsce, wyprzedził środkowego Chicago Bulls Joakima Noah (139 307 głosów).

Gdyby głosowanie zakończyło się w czwartek, w pierwszej piątce wschodu wybiegliby obwodowi John Wall (564 977 głosów, Washington Wizards) i Dwyane Wade (507 326 głosów, Miami Heat) oraz skrzydłowi: LeBron James (971 299 głosów, Cleveland Cavaliers), Pau Gasol (527 582 głosy, Chicago Bulls) oraz Carmelo Anthony (456 186 głosów, New York Knicks). Na zachodzie pierwsza piątka wyglądałaby tak: Stephen Curry (958 014 głosów, Golden State Warriors), Kobe Bryant (862 568 głosów, Los Angeles Lakers), Anthony Davis (922 381 głosów, New Orleans Pelicans), Blake Griffin (490 786 głosów, Los Angeles Clippers), Marc Gasol (476 660 głosów, Memphis Grizzlies).

Jeszcze nigdy nie zebrał tylu głosów

Do lokaty gwarantującej pierwszą piątkę Meczu Gwiazd Gortatowi brakuje już aż 300 tysięcy głosów. Stratę będzie odrobić niesłychanie trudno, bo głosowanie to przede wszystkim plebiscyt popularności. A po zmianie przepisów środkowi o miejsce w wyjściowej piątce rywalizują także ze skrzydłowymi. Gortat o miejsce w składzie walczy m.in. z Anthonym, Jamesem czy Boshem - graczami znanymi globalnie, rozpoznawalność naszego rodaka na świecie z nimi równać się nie może, podobnie jak popularność jego zespołu - Washington Wizards.

Gortat już osiągnął swój najlepszy wynik w głosowaniach na pierwsze piątki Meczu Gwiazd. Do tej pory najwięcej głosów zebrał w 2012 roku, gdy grał w Phoenix Suns - 136 tys. Teraz ma ich już prawie 20 tys. więcej. Ale wtedy zasady głosowania były nieco inne, bo na środkowych wybierano oddzielnie. Na swojej pozycji Polak miał piąte miejsce, ale licząc ze skrzydłowymi, był dopiero 13.

Jak głosować na Gortata?

Na środkowego Washington Wizards można głosować poprzez stronę NBA.com , gdzie wybieramy pierwsze piątki obu drużyn, ale można też prościej: wystarczy wpisać na Twitterze, Facebooku czy Instagramie: Marcin Gortat #NBABallot i już! Swoje głosy można oddawać raz dziennie na każdej z platform, czyli każdego dnia można wesprzeć Gortata czterema głosami.

Można to zrobić jak Anna Lewandowska:

Post by Anna Lewandowska .

Głosowanie internetowe trwa do 19 stycznia.

Trenerzy pomogą Gortatowi?

Nawet jeśli Gortat w pierwszej piątce się nie znajdzie, szansy na występ 15 lutego w Nowym Jorku nie straci - pozostałych siedmiu graczy wybiorą trenerzy. Oni popularnością aż tak bardzo się nie kierują, biorą raczej pod uwagę aktualną formę zawodnika i drużyny. Jeśli na koniec stycznia Wizards utrzymają się w czubie wschodu, a Gortat będzie w wysokiej formie, szansa na miejsce w Meczu Gwiazd jest.

Patrząc jednak na formę i osiągnięcia w ostatnich tygodniach, polski środkowy nie podsuwa trenerom zbyt wielu argumentów, że on na to miejsce zasługuje. Środowy mecz z Knicks był jego pierwszym od 23 grudnia i meczu z Bulls. W starciach z czołówką zachodu Gortat grał solidnie, ale nie zachwycał. Od świąt Bożego Narodzenia rzuca średnio 9,5 punktu, ma 7,3 zbiórki i 1,1 bloku. To średnie niższe niż z tego sezonu (12,3 punktu, 8 zbiórek, 1,4 bloku). By poważnie myśleć o grze w Meczu Gwiazd, Gortat powinien błyszczeć jak na początku sezonu, gdy normą były mecze z przynajmniej kilkunastoma punktami i zbiórkami, a i ponad 20-punktowe występy się zdarzały.

Wygraj wyjazd do Zakopanego na weekend z Pucharem Świata! [KONKURS]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.