NBA. Kobe Bryant wyprzedził Michaela Jordana

Celnym rzutem wolnym w drugiej kwarcie meczu z Minnesota Timberwolves Kobe Bryant wyprzedził na liście najlepszych strzelców wszech czasów Michaela Jordana. Lider Los Angeles Lakers od początku kariery w NBA zdobył 32 310 punktów.

Historyczne punkty Bryant zdobył w drugiej kwarcie z linii rzutów wolnych. Chwilę później mecz Timberwolves z Lakers na moment przerwano. Bryant odebrał gratulacje od kolegów z drużyny i rywali, dostał owację od kibiców Wolves, a w hali wyświetlono okolicznościowe wideo. Dodatkowo Bryant otrzymał piłkę meczową, którą zdobył historyczne punkty.

 

Gratuluję Kobe'emu tego osiągnięcia. To świetny gracz o wielkiej etyce pracy i równie wielkiej pasji do koszykówki. Podobało mi się oglądanie jak jego gra ewoluowała przez te wszystkie lata i czekam na jego kolejne osiągnięcia - napisał w oświadczeniu Michael Jordan. Sześciokrotny mistrz NBA rzucił w karierze 32 292 punkty.

Bryant po niedzielnym meczu ma ich o 18 więcej. W spotkaniu z Timberwolves (wygranym przez Lakers 100:94) Kobe rzucił 26 punktów. W sumie w karierze ma ich 32 310. Przed nim na liście strzelców wszech czasów są już tylko dwa nazwiska - liderem od ponad dwóch dekad jest Kareem Abdul-Jabbar, który rzucił 38 387 punktów, drugie miejsce zajmuje Karl Malone (36 928). 36-letni Bryant gra swój 19. sezon w NBA. Podskoczyć w rankingu będzie mu ciężko.

Bryantowi gratulowali na Twitterze m.in. LeBron James i Ervin "Magic" Johnson. - Gratulacje dla Kobe Bryanta za prześcignięcie swojego idola Michaela Jordana. Fani Lakers mieli niesamowite szczęście mogąc oglądać Bryanta, jednego z pięciu czy sześciu najlepszych graczy w historii. Tak jak nigdy nie było drugiego takiego gracza jak Michael Jordan, tak nie będzie drugiego Kobe Bryanta - napisał "Magic".

Wyprzedzenie legendy Chicago Bulls i uznawanego za najlepszego koszykarza wszech czasów Michaela Jordana, dla Bryanta miało znaczenie szczególne. To na Jordanie młody Bryant się wzorował, to do niego przez całą karierę był porównywany. I sam do tych porównań dążył. - On był na tym punkcie zakręcony - wspominał Phil Jackson, były trener Bryanta i Jordana.

Wyprzedzić go na liście strzelców nie było dla mnie najważniejszą rzeczą. Mieliśmy kompletnie różne ścieżki kariery, ale czuję dumę, że moje nazwisko wymienia się obok Jerry'ego Westa i Michaela Jordana wśród najlepszych graczy na tej pozycji - stwierdził Bryant.

Choć Bryant pobił na liście strzelców wszech czasów Jordana, to trudno uznać go za lepszego gracza. Jordan zdobył sześć tytułów mistrzowskich (Bryant pięć), 10 razy był najlepszym strzelcem NBA (Bryant dwukrotnie) i ma o wiele wyższą średnią punktów zdobywanych w karierze (30,5 przy 25,5 Bryanta).

Z okazji osiągnięcia Bryanta, Nike - sponsor koszykarza - przygotowało specjalną wersję dziewiątej edycji butów sygnowanych jego nazwiskiem. Model Nike Kobe 9 Elite Low "Mamba Moment" do sprzedaży trafił chwilę po tym, jak Bryant wyprzedził Jordana. Buty kosztują 245 dolarów.

Bicie osiągnięcia Jordana przez Bryanta kibice na całym świecie mogli oglądać za darmo - NBA na jeden dzień udostępniła bezpłatnie platformę NBA League Pass.

Kobe Bryant ze średnią 25,5 punktu na mecz jest trzecim strzelcem NBA. Więcej zdobywają tylko James Harden z Houston Rockets i LeBron James z Cleveland Cavaliers.

"Sport.pl Ekstra": I Jordan stworzył Bryanta

Kobe Bryant dogonił Michaela Jordana na liście strzelców wszech czasów w NBA. Ale tamtej legendzie nie dorówna ani on, ani nikt inny - piszą Michał Owczarek i Łukasz Cegliński w Sport.pl Ekstra .

Charaktery mają podobne. - Chyba nas obu prześladował cel, by być najlepszym z najlepszych - mówi sam Bryant. - Obaj nie mają tolerancji dla niedoskonałości. Ani krzty tolerancji - wspominał Rick Fox, były gracz Lakers. - Obaj nie znoszą przegrywać. Gdyby grali jeden na jednego do czterech zwycięstw, to po czwartej porażce przegrany twierdziłby, że grają do ośmiu wygranych - śmieje się Horace Grant, który zna z szatni i Jordana, i Bryanta.

Cały tekst o Bryancie i Jordanie czytaj w Sport.pl Ekstra .

Czy Kobe Bryant ma szanse dogonić Karla Malone'a?
Więcej o:
Copyright © Agora SA