NBA. Gortat solidny, Wizards szukają zastępstwa dla Beala

11 punktów i 11 zbiórek miał Marcin Gortat w wygranym przez jego Washington Wizards 91:89 sparingu z Detroit Pistons. Było to trzecie sparingowe zwycięstwo Wizards.

Wizards po raz pierwszy zagrali przed własną publicznością, ale hala wypełniła się ledwie w połowie. Emocji jednak nie zabrakło. Wizards wygrali dzięki lepszym decyzjom w końcówce, a w zasadzie dzięki asyście weterana Andre Millera, który na sześć sekund przed końcem w nieprawdopodobny sposób wypatrzył i dograł piłkę pod kosz do Kevina Seraphina. Temu nie pozostało nic innego, jak z impetem wpakować ją do kosza.

Marcin Gortat końcówkę oglądał z ławki, podobnie jak inni liderzy. Polak zagrał z Pistons 28 minut, rzucił 11 punktów (4/8 z gry, 3/5 z wolnych), miał 11 zbiórek (pięć w ataku), dwa bloki, przechwyt, ale też trzy straty i faul. Gortat zaprezentował się przyzwoicie - pomagał zasłonami, przytomnie się rozglądał, będąc kilka metrów od kosza, i szukał podań czy to do Brazylijczyka Nene Hilario, czy też odegrań na obwód, a gdy miał okazję, to rzucał. W obronie było nieco gorzej, miał nieco problemów z Andre Drummondem. Młody środkowy Pistons zdobył w meczu 21 punktów, nie pudłując żadnego z dziewięciu rzutów z gry. Był najskuteczniejszym graczem Pistons w tym meczu.

Najwięcej punktów dla Wizards rzucił John Wall - 15, a 13 dołożył rezerwowy Otto Porter. Po raz kolejny bardzo wszechstronnie zagrał Paul Pierce. 37-letni skrzydłowy, który latem dołączył do drużyny, miał dziewięć punktów, siedem zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty.

Trener Randy Wittman szuka sposobu na wypełnienie luki po Bradleyu Bealu. Młody rzucający ma złamaną rękę, w niedzielę miał operację, ale nie należy się spodziewać, by do gry wrócił wcześniej niż za półtora miesiąca. Dlatego Wizards szukają rozwiązań zastępczych.

W niedzielę w pierwszej piątce wyszedł Glen Rice jr. Najskuteczniejszy gracz Wizards podczas ligi letniej w Las Vegas, który także błysnął w pierwszym sparingu z Bulls (rzucił 18 punktów), tym razem nie zachwycił. Był nieco zagubiony, podejmował złe decyzje i niemiłosiernie pudłował - trafił tylko jeden z sześciu rzutów. Nieco lepiej spisał się Xavier Silas - 10 punktów, trzy zbiórki i asysta to jego dorobek, choć skuteczność z gry też jest mizerna (2/9).

Do rozpoczęcia sezonu jeszcze nieco ponad dwa tygodnie, więc Wizards mają czas na zgranie różnych elementów układanki. To ważne na obwodzie, bo w obliczu kontuzji i letnich transferów w tym momencie jedynym zawodnikiem ze stałej rotacji z poprzedniego sezonu jest John Wall.

Przed Wizards jeszcze cztery gry sparingowe, najbliższa w środę z Maccabi Haifa. Sezon klub Marcina Gortata rozpocznie od dwóch meczów wyjazdowych na Florydzie - 29 października Wizards zmierzą się z Miami Heat, dzień później z Orlando Magic.

Więcej o:
Copyright © Agora SA