Korzystasz z Gmaila? Zobacz, co dla Ciebie przygotowaliśmy
Marcin Gortat i jego koledzy awansując do półfinału konferencji wschodniej, zaskoczyli większość ekspertów. W poprzednim sezonie koszykarze ze stolicy zanotowali ledwie 29 zwycięstw. W tym byli lepsi w 44 spotkaniach i pewnie awansowali do fazy play-off. Niewielu specjalistów dawało im szanse na awans do drugiej rundy, gdyż już na początku wpadli na Chicago Bulls. Zespół z Verizon Center wygrał jednak rywalizację do czterech zwycięstw, i to Wizards mieli okazję grać o finał konferencji.
W półfinale musieli się jednak zmierzyć z najlepszą drużyną wschodu w sezonie zasadniczym. Ogranie Indiany Pacers okazało się dla nich zbyt trudnym wyzwaniem, ale godna rywalizacja z drużyną Franka Vogela sprawiła, że koszykarze ze stolicy USA pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
W decydującym meczu Pacers wygrali 93-80 i to oni zmierzą się z Miami Heat o finał NBA. - Nikt się nas tu nie spodziewał. Myślę, że teraz wiele drużyn zacznie nas szanować - powiedział po meczu John Wall, rozgrywający Washington Wizards. Młody koszykarz zanotował 12 punktów i 9 asyst. Najskuteczniejszy w drużynie z Waszyngtonu był Marcin Gortat z dziewiętnastoma oczkami na koncie.
Wizards przegrywali już szesnastoma punktami, a mimo to udało im się odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Koniec końców jednak to goście wygrali mecz i całą rywalizację do czterech zwycięstw. - Włożyliśmy bardzo dużo wysiłku w to, żeby wrócić do meczu. Po końcowej syrenie byliśmy niesamowicie wykończeni - Skomentował pogoń z drugiej połowy rzucający obrońca Wizards, Bradley Beal.
W finale konferencji wschodniej Indiana zmierzy się z Miami Heat. Pierwszy mecz tej serii w niedziele o 21.30.
