NBA. Chandler Parsons zmienił fryzurę dla 10-latka chorującego na raka

- On nie boi się śmierci. Jedyne, czego się obawia, to to, że nie będzie już wyglądał jak jego brat bliźniak. Postanowiłem swoją fryzurą się nieco do niego upodobnić, wesprzeć go i dodać mu energii - tłumaczy Chandler Parsons, skrzydłowy Houston Rockets.

10-letni Patrick Hobbs-DeClaire od roku choruje na zaawansowany nowotwór, który atakuje jego system nerwowy. Jest bardzo osłabiony, ma bardzo jasną skórę, gołą głowę. I ogromne serce do walki. Chłopiec jest wielkim fanem Rockets. W szpitalu odwiedzali go Dwight Howard, James Harden, Jeremy Lin, ale 10-latek zaprzyjaźnił się ze skrzydłowym Chandlerem Parsonsem.

Koszykarz kilkukrotnie odwiedził Patricka w szpitalu. Był pod wrażeniem spotkań z chłopcem, mówi, że to dla niego niezwykłe doświadczenie, które dało mu do myślenia. - To niesamowity chłopak i to, przez co przechodzi sprawia, że zaczynasz myśleć, jakim jesteś szczęściarzem. Czasem bolą mnie plecy czy zejdzie mi paznokieć z palca u nogi, ale po wizycie u niego patrzę na takie sprawy zupełnie inaczej - powiedział Parsons.

- On nie boi się śmierci. Jedyne, czego się obawia, to to, że nie będzie już wyglądał jak jego brat bliźniak. Jestem jego ulubionym graczem, więc postanowiłem swoją fryzurą się nieco do niego upodobnić, wesprzeć go i dodać mu energii - dodał.

Fryzura Parsonsa była jednym z jego znaków rozpoznawczych. Wypielęgnowane włosy zwracały uwagę. Teraz koszykarz ostrzygł się "na zapałkę".

Parsons nie zdradził chłopcu swoich planów. Powiedział tylko jego rodzicom, by koniecznie oglądali środowy mecz Rockets ze Spurs. Gracze z Houston wygrali 111:98, a Parsons rzucił 21 punktów i dołożył po sześć zbiórek i sześć asyst.

- To miała być dla niego niespodzianka na święta. Bardzo go wspieram, pozostali gracze Rockets także - stwierdził Parsons.

Więcej o:
Copyright © Agora SA