NBA. Ranking faworytów Sport.pl. Czy ktoś zatrzyma Heat i co osiągnie nowy klub Gortata?

Dziennikarze Sport.pl typują kolejność na wschodzie i zachodzie NBA na zakończenie sezonu zasadniczego. Rozgrywki ruszyły w nocy z wtorku na środę polskiego czasu. W swoim pierwszym meczu mistrzowie Miami Heat pokonali Chicago Bulls z powracającym po 18 miesiącach Derrickiem Rose'm.

Konferencja wschodnia

Cegliński:

1. Miami Heat. W czołówce Wschodu dawno nie było tak tłoczno, a przecież już w tym roku Indiana Pacers zmusili Heat do maksymalnego wysiłku w play-off. Ale sezon zasadniczy to inna para kaloszy, a Heat wciąż mają, myślę, buty siedmiomilowe. PS Jestem z tych, którzy wierzą, że Greg Oden i Michael Beasley będą pomagać.

2. Brooklyn Nets. Drużyna za 102 mln dol. wygląda na bardzo mocną i z wielką ciekawością będę patrzył, czy Kevin Garnett i Paul Pierce zdołają przeszczepić jej mistrzowskie DNA Boston Celtics. Ważne postaci na ławce: Jason Terry oraz... Lawrence Frank, asystent, który pomoże Jasonowi Kiddowi.

3. Chicago Bulls. Jako jedyni nie przegrali sparingu, co oczywiście nic nie znaczy, ale... Prosta sprawa - jeśli Derrick Rose będzie grał jak Derrick Rose, to Bulls będą walczyć o mistrzostwo. Jeśli kolano, psychika nie wytrzymają, będzie taki sezon jak ostatnio. Na 45 wygranych.

4. New York Knicks. Fajny skład, tylko za dużo... "Wariatów"? Brakuje mi rozsądnego, charyzmatycznego gracza, widzę za to dużo gwiazd lub zawodników z dużym ego. Na sezon zasadniczy - jak znalazł. Ale na play-off...

5. Indiana Pacers. Ile tu atutów, ile możliwości, jaki potencjał w defensywie! W ataku, po powrocie Danny'ego Grangera zresztą też... Typuję ich do piątego miejsca w sezonie zasadniczym, ale to akurat zespół stworzony na play-off i dopiero tam pokaże, że jest silniejszy i od Bulls, i od Knicks.

6. Atlanta Hawks. Josh Smith odszedł do Detroit Pistons i Hawks przerwali łańcuch "plastycznych" skoczków - po Dominique Wilkinsie, był Stacey Augmon, a potem Smith. Ale doszedł Paul Millsap, więc w Atlancie wiele się nie zmieni - wciąż są "the best of the rest".

7. Cleveland Cavaliers. Zakładam, że Andrew Bynum się odrodzi i skoncentruje na koszykówce, a nie wymyślaniu nowych fryzur. Kyrie Irving i Jarett Jack fajnie się uzupełnią, a Tristan Thompson zaczął rzucać prawą ręką. Czy może ich zabraknąć w play-off?

8. Washington Wizards. Ze zdrowym Johnem Wallem mieli w minionym sezonie bilans 24-25, czyli bilans dobry. A teraz postęp może zrobić Bradley Beal, no i transfer Marcina Gortata za Emekę Okafora to też wzmocnienie. Będzie play-off!

9. Detroit Pistons. Będę im kibicował, bo mają Luigiego Datome! A już bardziej poważnie - niby budowali od zera, ale sięgnęli po Brandona Jenningsa i Josha Smitha - graczy dobrych, ale czy takich, na których można oprzeć silny zespół? Na pewno walczący o play-off.

10. Milwaukee Bucks. Będą blisko play-off, ale tym razem - pod kreską. Będą jednak ciekawym zespołem choćby (głównie?) ze względu na Giannisa Antetokounmpo. Wysoki rzucający na razie zadziwia dynamiką i możliwościami fizycznymi. Ale jak zacznie grać w kosza...

11. Toronto Raptors. Trudno nie mieć wrażenia, że kanadyjski zespół to drużyna w przebudowie. Brakuje mu czegoś więcej niż tylko najbardziej rzucającej się w oczy siły pod koszem.

12. Boston Celtics. Czy zobaczymy zalążek nowego zespołu, który buduje ligowy żółtodziób Brad Stevens? Ciasno pod koszem, gorzej na obwodzie, a dwaj najlepsi gracze (Gerald Wallace i Jeff Green) grają na tej samej pozycji.

13. Orlando Magic. Victor Oladipo, Tobias Harris i Nikola Vucević to być może fajny początek, by budować fajną drużynę.

14. Charlotte Bobcats. Kilka klubów próbowało już budować silny zespół na Alu Jeffersonie, ale nie udało się nikomu.

15. Philadelphia 76ers. Skoro przegrywanie ma być częścią ich strategii... Powodzenia!

Owczarek

1. Miami Heat - Mistrzowie dokonali kosmetycznych zmian. LeBron James jest jeszcze lepszy, a do tego wypoczęty Wade zadbał latem o swoje kolana. W sezonie regularnym nikt ich nie zatrzyma, ale już w grze o tytuł mogą mieć problemy. Ciekawe, czy drugą szansę w NBA wykorzystają Greg Oden i Michael Beasley?

2. Chicago Bulls - Wreszcie! Derrick Rose wraca. Szybszy, skuteczniejszy, jeszcze bardziej atletyczny. Bulls bez niego byli bardzo dobrą drużyną, a teraz wrócili do gry o tytuł. Mają rozgrywające, silnych podkoszowych i Luola Denga, który może ograniczyć Jamesa.

3. Indiana Pacers - George, Stephenson, Granger - trener Vogel musi mądrze rozdzielić minuty pomiędzy tą trójkę. To klucz do ich sukcesu w tym sezonie. Powalczą z Bulls o drugie miejsce, ale to ekipa z Chicago dla mnie jest o ten kroczek z przodu.

4. Brooklyn Nets - Paul Pierce i Kevin Garnett dadzą Deronowi Williamsowi wreszcie wsparcie od weteranów, jakiego w Nets brakowało. I doświadczenie w zwyciężaniu. Największa zagadka to trener Jason Kidd.

5. New York Knicks - To ciągle czołówka wschodu, ale jakoś nie widzę błysku w tej drużynie. Do tego, nie wiadomo, czy Carmelo Anthony będzie skoncentrowany w stu procentach na wygrywaniu, czy zastanawianiu się, co zrobić latem - zostać w Knicks, a może odejść do Lakers.

6. Detroit Pistons - Andre Drummond to mój kandydat do nagrody dla gracza, który poczynił największy postęp. Brandon Jennings ma coś do udowodnienia i jeśli tylko Josh Smith opanuje swoją manię rzucania z każdego miejsca na parkiecie, mogą napsuć krwi faworytom.

7. Cleveland Cavaliers - Trzy lata po "Decyzji" Cavs wrócą do play-off. Kyrie Irving już jest na to gotowy, pociągnie ten zespół, o ile znów nie przeszkodzą kontuzje. Nawet bez Andrew Bynuma. Choć jego powrót na pewno nie przeszkodzi.

8. Washington Wizards - Marcin Gortat przeniósł się na wschód i coś mi mówi, że wraca do play-off. John Wall mu w tym pomoże. Natomiast nie przekonuje mnie ławka rezerwowych. To może być spory problem Wizards.

9. Toronto Raptors - Raptors dalej się przebudowują, a Masai Ujiri ma pełne ręce roboty. Lowry, DeRozan, Gay - typuję, że sezonu w jednym zespole nie skończą, a Raptors znów do play-off nie doskoczą.

10. Milwaukee Bucks - Który to już sezon, w którym ciężko określić kierunek, w którym zmierzają Bucks. Ani to zespół na play-off, ani potworne słabiaki. Ale przynajmniej nauczymy się poprawnie pisać i wymawiać imię i nazwisko ich nadziei na przyszłość - Giannisa Antetokounmpo.

11. Atlanta Hawks - Przegrali wyścig po Howarda, nie zatrzymali swojej największej gwiazdy i chyba stracili szanse na play-off.

12. Charlotte Bobcats - Al Jefferson będzie wielką gwiazdą Bobcats, ale z dna konferencji wschodniej do play-off zespołu nie zaciągnie. On tam przeszedł po swoją wielką wypłatę, a nie po to, by wygrywać.

13. Boston Celtics - Rajon Rondo został sam i wreszcie jest szefem tej drużyny. Tylko za bardzo nie ma drużyny. Wymiana z Nets dał odpowiedź, co jest celem Celtics w tym sezonie - draft.

14. Orlando Magic - Victor Oladipo, Tobias Harris, Maurice Harkless, Andrew Nicholson, Nikola Vucevic - to za kilka sezonów może być dobra paczka. Teraz jeszcze musi się trochę poduczyć. Kibice Magic muszą znów uzbroić się w cierpliwość. Opłaci się.

15. Philadelphia 76ers Sezon spisali na straty, wszystko podporządkowali draftowi. Do czerwca nie warto sobie nimi głowy zawracać.

Konferencja zachodnia

Cegliński:

1. Los Angeles Clippers. Pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym wcale nie musi się przełożyć na sukces w play-off, ale... Trener Doc Rivers najwyraźniej ma pomysł na zespół (inna rola DeAndre Jordana), a to pomoże mu zyskać szacunek Chrisa Paula. Może to właśnie tego mistrzowskiego know-how brakowało dotychczas Clippers?

2. San Antonio Spurs. Kiedy rywale na Zachodzie przeprowadzali poważne transfery, Spurs uzupełnili tylko skład. I teraz, w oparciu o doskonale znaną wszystkim koncepcję, znów będą walczyć o tytuł. Historia ich dobrych występów powtarza się od lat, więc jeśli będą zdrowi...

3. Memphis Grizzlies. To trochę odpowiednik Pacers na Zachodzie. Doświadczony, twardy zespół, który słynie z dobrej defensywy i siły pod koszem. Zmienili trenera, ale to wieloletni asystent swojego poprzednika, więc rewolucji nie będzie. Czyli dobry wynik.

4. Oklahoma City Thunder. Kiedyś trójgłowy potwór z Kevinem Durantem, Russellem Westbrookiem i Jamesem Hardenem, teraz drużyna z jednym znakomitym liderem. Jeśli do momentu powrotu Westbrooka Durant utrzyma zespół w czołówce, to po dojściu rozgrywającego do zdrowia mogą stać się nagle numerem 1 na Zachodzie.

5. Golden State Warriors. Przyjście Andre Iguodali to dodatkowy element układanki Marka Jacksona - zawodnik, który poza tym, że świetnie biega, skacze i zdobywa punkty, co czyni jego styl gry bliskim Warriors, to na dodatek może być plastrem w obronie, który zatrzyma lidera rywali. Warriors to nie ściema!

6. Houston Rockets. James Harden, Dwight Howard... I co dalej? Ano trochę gorzej. To, gdzie dojdą Rockets, będzie zależeć głównie od tych dwóch graczy - nic im nie ujmując, to chyba trochę za mało.

7. Minnesota Timberwolves. Zaszaleję i umieszczę ich w play-off, bo sprowadzili dwóch graczy, których im brakowało - strzelca (Kevin Martin) i obrońcę (Corey Brewer). Ale zakładanie ich dużego postępu to i tak wielkie ryzyko, bo nie ma żadnej gwarancji, że Kevin Love nie złamie palca, wieszając pranie.

8. Denver Nuggets. Dużo znaków zapytania - brak Iguodali, zmiana trenera, menedżera i... zatrudnienie polskiego skauta Rafała Jucia. Poprzedni sezon świetny, teraz powtórzenie 57 zwycięstw będzie niespodzianką. Ale Nuggets ostatnio zaskakiwali na plus, więc...

9. Dallas Mavericks. Wiele od tego jak bardzo śmiertelni okażą się Dirk Nowitzki, Shawn Marion i Vince Carter, choć obwód z Jose Calderonem i Montą Ellisem jest ciekawy.

10. Los Angeles Lakers. Powrót Kobe Bryanta powrotem Kobe Bryanta, ale w Lakers i tak najważniejsza będzie obrona. Jeśli pozostanie na tak słabym poziomie, na jakim była w minionym sezonie, to nawet życiowa forma weteranów w ataku może nic im nie dać. Nic, czytaj - play-off.

11. New Orleans Pelicans. Mój czarny pelikan. Może Tyreke Evans potrzebował zmiany środowiska? Może Anthony Davis potrzebował Jrue Holiday'a? Udało się wygrać 27 meczów, grając powoli i bez obrony, teraz powinno być lepiej.

12. Portland Trail Blazers. Trudno powiedzieć, czy transfery do klubu to wzmocnienia, czy raczej tylko uzupełnienia składu. Robin Lopez? Nie przekonuje. Z drugiej strony poprzedni sezon z 33 zwycięstwami był tak słaby, że Damian Lillard i LaMarcus Aldridge po prostu muszą zagrać lepiej.

13. Sacramento Kings. Ten zespół już wygrał - został w Sacramento. I na razie na tym koniec.

14. Utah Jazz. Czyżby po oddaniu czterech czołowych graczy ekipa z Salt Lake City miała rywalizować z Phoenix Suns o miano najgorszego zespołu na Zachodzie?

15. Phoenix Suns. Zachodni odpowiednik Filadelfii. Do zobaczenia w drafcie.

Owczarek:

1. Los Angeles Clippers - Chris Paul wreszcie dostał trenera, który pozwoli jemu i jego partnerom wejść na poziom wyżej. Clippers to będą nie tylko efektowne akcje, ale wreszcie przekonywające zwycięstwa. Mają słabych rywali w Dywizji, dlatego skończą na pierwszym miejscu.

2. Houston Rockets - James Harden i Dwight Howard - to będzie ekscytujący sezon dla kibiców Rockets. Wątpliwości można mieć co do tego, kto powinien występować obok Howarda pod koszem i czy Omer Asik pogodzi się z rolą rezerwowego.

3. Oklahoma City Thunder - Kevin Durant będzie nam się starał w tym sezonie udowodnić, że nie wiemy, jak dobrym jest graczem. Spodziewam się rekordów strzeleckich, wielu zbiórek i asyst. Główny kandydat do nagrody MVP. Gdy wróci Westbrook tempo jeszcze podkręcą, ale ławka rezerwowych to duży znak zapytania.

4. San Antonio Spurs - Byli tak blisko tytułu, a skończyli z niczym. Jak się podniosą po tej porażce? Ile paliwa w bakach mają jeszcze Tim Duncan i Manu Ginobili? Czy kosmetyczne zmiany wystarczą? Dużo pytań, ale to ciągle wielki faworyt do tytułu. Nawet jak nie skończy sezonu na pierwszym miejscu na zachodzie.

5. Golden State Warriors - Ależ ich się fantastycznie ogląda! I tak też będzie w tym sezonie. Dołączył do nich Andre Iguodala, ale stracili Jaretta Jacka, który wiele dla nich znaczył w końcówkach. Przewagi własnego parkietu przed play-off nie zdobędą.

6. Memphis Grizzlies - Brak strzelca z dystansu i coraz starszy Zach Randolph - to główne powody, dla których Grizzlies zaliczą regres w porównaniu z poprzednim sezonem. Defensywę mają świetną, ale punkty też trzeba zdobywać.

7. Denver Nuggets - Po najlepszym sezonie odszedł generalny menedżer, trener oraz gwiazda Andre Iguodala i trudno się spodziewać powtórki sprzed roku. Lawson, Farried, Gallinari i McGee (tak, McGee) to ciągle wystarczająca siła, by do play-off doskoczyć. Brian Shaw debiutuje jako pierwszy trener. Warto obserwować.

8. Portland Trail Blazers - Blazers mają ławkę rezerwowych! To największy news tego lata w Oregonie. Dodajmy do tego Damiana Lillarda i LaMarcusa Aldridge'a, solidnego Batuma oraz Matthewsa i chyba mamy powrót do play-off.

9. Los Angeles Lakers - Nie jestem na tyle odważny, by typować przeciwko Kobe Bryantowi. W jakiej wróci dyspozycji, nie wiem, ale jestem przekonany, że zrobi wszystko, by wygrywać. Czy zaciągnie Lakers do play-off, wszystko zależy od tego, kiedy wróci do gry.

10. Dallas Mavericks - Marc Cuban trzeci sezon z rzędu zmienia koncepcję budowy zespołu, gdy okazało się, że żadna wielka gwiazda do Dallas się nie wybiera. Teraz do Dirka Nowitzkiego dołączyli Monta Ellis i Jose Calderon. Choćby Niemiec był zdrowy, to nie jest zespół na play-off.

11. Minnesota Timberwolves - Kevin Love i Ricky Rubio wreszcie obaj zdrowi i wreszcie w pełni sił, ale w dobrą grę Timberwolves i wyniki nie za bardzo wierzę. Poza tym, myślę, że Love sezon zakończy w innej drużynie. Wolves będą budować zespół wokół Rubio. Poświęcą na to kolejny sezon.

12. New Orleans Pelicans - Anthony Davis imponował w play-off, ale jakoś nie widzę współpracy Tyreke Evansa, Jrue Holiday'a i Erica Gordona, a zestaw rezerwowych też mnie nie przekonuje. Będzie lepiej, co nie znaczy, że dobrze.

13. Sacramento Kings - Są nowi właściciele, pakiet akcji wykupił Shaquille O'Neal, a zespół przetrwał w Sacramento. Ale teraz to jest zespół DeMarcusa Cousinsa. Talent ogromny, ale materiał na lidera na razie marny. Znacznego postępu w porównaniu z poprzednim sezonem nie przewiduję.

14. Utah Jazz - Latem odpuścili walkę o play-off, skupiają się na tym, by mieć jak najwięcej miejsca w przyszłorocznym budżecie, przy tym zająć jak najniższe miejsce i zgarnąć numer jeden draftu.

15. Phoenix Suns - Ten sezon Suns poświęcą na polowanie na wybory w drafcie, a nie na serie wygranych. Ciekawe, jak w roli lidera odnajdzie się Eric Bledsoe i ile wart jest Alex Len.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.