Finały NBA. LeBron James: Wkurzyło nas to, że NBA już szykowała mistrzowską fetę

Widzieliśmy przygotowaną mistrzowską tablicę obok parkietu i żółtą taśmę. To nas jeszcze bardziej zmotywowało do walki do samego końca - mówił po meczu LeBron James, zdobywca 32 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek dla Miami Heat w wygranym po dogrywce 103:100 szóstym meczu finałów NBA z San Antonio Spurs.

Przed szóstym meczem Spurs prowadzili w rywalizacji do czterech zwycięstw z Heat 3-2. Wygrana we wtorek zapewniłaby im mistrzostwo. Na 28 sekund przed końcem Spurs odskoczyli na pięć punktów i byli bardzo blisko zdobycia tytułu. NBA, choć spotkanie jeszcze się nie skończyło, zaczęła się przygotowywać do mistrzowskiej fety. Fani zostali odgrodzeni żółtą taśmą, puchar został przyniesiony bliżej parkietu, a pracownicy hali zaczynali budować podium, na którym mieli stanąć przyszli mistrzowie NBA.

- Widzieliśmy przygotowaną mistrzowską tablicę obok parkietu i żółtą taśmę i to nas jeszcze bardziej zmotywowało do walki do samego końca - powiedział LeBron James.

- Zobaczyłem żółtą taśmę i to mnie wkurzyło - stwierdził podkoszowy Heat Chris Bosh.

Obrońcy tytułu w ostatnich 28 sekundach dwukrotnie trafili za trzy punkty i doprowadzili do dogrywki. W ostatnich pięciu minutach nie zabrakło błędów, strat, niecelnych rzutów, ale lepiej końcówkę zagrali Heat, którzy zdobyli sześć punktów z rzędu, wygrali 103:100 i doprowadzili do siódmego meczu finałów NBA.

James, który mecz zakończył z triple-double, trafił ważną trójkę w końcówce czwartej kwarty i zdobył dwa z sześciu ostatnich punktów. Bosh miał kluczową zbiórkę w czwartej kwarcie i asystę do Raya Allena, który trafił na dogrywkę, a w doliczonym czasie gry podkoszowy Heat zablokował rzut z dystansu Danny'ego Greena, który próbował jeszcze przedłużyć spotkanie.

Decydujące starcie o mistrzostwo NBA w nocy z czwartku na piątek o godz. 3. Transmisja w Canal+ Sport HD.

Więcej o:
Copyright © Agora SA