Finały NBA. Niesamowity rzut Parkera. Spurs prowadzą z Heat

Tony Parker trafił niesamowity rzut na 5,2 sekundy przed końcem pierwszego meczu finałowego z Miami Heat i zapewnił San Antonio Spurs wygraną 92:88.

Parker stracił równowagę, podparł się kolanem, ale nie przestał kozłować. Obrócił się i rzucił obok wyskakującego do bloku LeBrona Jamesa równo z syreną kończącą akcję. Jak pokazały telewizyjne powtórki, piłka opuściła rękę francuskiego rozgrywającego ułamek sekundy, zanim zapaliły się czerwone lampki na tablicy. Celny rzut Parkera dał Spurs czteropunktowe prowadzenie na 5,2 sekundy przed końcem. Heat celnego rzutu już nie oddali.

 

Choć zespół z Miami rzucał z lepszą skutecznością (43,6 proc - 41,7 proc), miał więcej asyst (20 - 16) i zbiórek (46 - 37), to przegrał pierwszy mecz finału z poukładanymi Spurs. W całym meczu gracze z San Antonio popełnili tylko cztery straty (po raz ostatni w trzeciej kwarcie), czym wyrównali rekord finałów. Uważna gra wytrąciła Heat jeden z ich największych atutów - grę z kontry.

Spurs wygrali mecz dzięki bardzo równej grze przez 48 minut i fantastycznej czwartej kwarcie, gdy objęli prowadzenie i odskoczyli na siedem punktów. Heat straty zmniejszyli nieco, ale odrobić ich nie byli w stanie. Koszykarze trenera Erika Spoelstry zgubili w ostatnich 12 minutach swoją skuteczność - trafili ledwie pięć z 21 rzutów, przegrali ostatnią kwartę 16:23, a cały mecz 88:92.

Czwarta kwarta to był czas Parkera. Oprócz zwycięskiego rzutu zdobył 10 ze swoich 21 punktów w ostatnich 12 minutach. Miał też sześć asyst i dwa przechwyty. Mecz zakończył bez straty.

Świetne spotkanie zagrał też Tim Duncan. 37-letni podkoszowy zaczął mecz od czterech pudeł, a zakończył z 20 punktami, 14 zbiórkami, czterema asystami i trzema blokami. Do tego trafił dwa bardzo ważne wolne na nieco ponad minutę przed końcem meczu.

LeBron James zaliczył swoje trzecie triple-double w play-off, ale jego postawa nieco rozczarowała. MVP sezonu zasadniczego rzucił 18 punktów, miał 18 zbiórek i 10 asyst, ale w czwartej kwarcie częściej przyglądał się, jak koledzy rozgrywają akcje, podawał, niż sam brał ciężar gry na swoje barki. Dopiero trzy minuty przed końcem zaczął domagać się piłki, ale dobra, zespołowa obrona Spurs nie pozwoliła mu na łatwe punkty.

17 punktów dla Heat rzucił Dwyane Wade, który był motorem napędowym zespołu w pierwszych trzech kwartach. 13 punktów dorzucił Ray Allen, tyle samo miał Chris Bosh.

Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Heat przegrali pierwszy mecz finałów i stracili przewagę własnego parkietu. Zwycięzca meczu nr 1 wygrał 16 z ostatnich 20 finałów NBA. Jednak Heat oba swoje tytuły zdobyli, przegrywając pierwsze spotkanie finałowe.

Mecz numer dwa o godz. 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu. Transmisja w Canal+ Sport HD.

Więcej o:
Copyright © Agora SA