NBA. Najgorszy mecz w historii Bulls. Heat o krok od awansu

Tylko 65 punktów rzucili koszykarze Chicago Bulls w czwartym meczu drugiej rundy play-off NBA z Miami Heat. Spotkanie przegrali 65:88 i broniącym tytułu koszykarzom z Florydy brakuje już tylko jednego zwycięstwa do awansu do finału Konferencji Wschodniej

To był zdecydowanie najgorszy ofensywnie mecz Chicago Bulls w historii. 65 punktów rzuconych w meczu fazy play-off to niechlubny klubowy rekord. Do tej pory tylko raz drużynie z Chicago nie udało się uciułać nawet 70 punktów - w 2007 roku w serii przeciwko Detroit Pistons.

Heat prowadzili od samego początku meczu, w przerwie ich zaliczka wynosiła 11 punktów. Heat zdusili rywali w trzeciej kwarcie, w której rzucili 17 punktów, pozwalając Bulls na zaledwie dziewięć. Zespół z Chicago po raz pierwszy w historii gry w play-off nie rzucił 10 punktów w kwarcie.

W poniedziałek Bulls rzucali z katastrofalną skutecznością - 25,7 procent rzutów z gry wpadło do kosza. Gorzej rzucali tylko Hornets przed dziewięcioma laty (24,4 proc.). Nate Robinson, który w play-off wyrósł na lidera Bulls, spudłował wszystkie 12 prób z gry i zakończył mecz bez punktu, a grał 32 minuty. Najwięcej punktów dla ekipy z Chicago rzucił Carlos Boozer, ale i on nie mógł się pochwalić choćby przyzwoitą skutecznością - trafił trzy z 14 rzutów z gry, miał też 8/12 z wolnych oraz 12 zbiórek. 12 punktów dorzucił Jimmy Butler.

- To nie chodzi o to, że zabrakło nam sił. Heat to wspaniały zespół. Przeciwko niemu trzeba zagrać z maksymalnym zaangażowaniem i trafiać rzuty - powiedział trener Bulls Tom Thibodeau zapytany po meczu o to, czy przez kontuzje (nie grają ważni zawodnicy: Kirk Hinrich i Luol Deng) jego zespół zaczął odczuwać zmęczenie sezonem.

- Oni są w trudnej sytuacji. Przez kontuzje i choroby nie mają pełnego składu, ale to nie nasz problem. W osłabieniu wyeliminowali w poprzedniej rundzie Brooklyn Nets - powiedział LeBron James.

MVP sezonu regularnego rzucił 27 punktów, miał osiem asyst i siedem zbiórek, a 14 punktów, sześć zbiórek i cztery bloki dołożył Chris Bosh.

Heat w serii do czterech zwycięstw prowadzą 3-1 i awans do finału Konferencji Wschodniej mogą przypieczętować środowym meczem przed własną publicznością.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.