Drysch został wylosowany spośród 30 tysięcy osób, które brały udział w loterii organizowanej przez LeBron James Family Foundation. Jej zwycięzca miał dostać 75 tys. dolarów, o ile trafiłby z połowy boiska. 50-latek przyleciał, by oddać rzut, z McHenry w stanie Illinois. W trakcie przerwy przed czwartą kwartą hakiem trafił z połowy boiska.
Trybuny eksplodowały, oklaskiwali go zawodnicy Heat i Pistons. LeBron James ruszył w kierunku Dryscha, rzucił się na niego i zaczął go ściskać, przez chwilę obaj tarzali się na środku parkietu. Drysch był nieco zaskoczony reakcją Jamesa. - Nie spodziewałem się, że on w ten sposób mi pogratuluje. To niesamowite i wspaniałe uczucie - powiedział.
W rozmowie z NBA TV przyznał, że trenował dwa dni, ale wcześniej tylko raz udało mu się trafić do kosza. Przed wyjściem na parkiet dostał radę od jednego z kolegów. - Powiedział, bym podkręcił piłkę i rzucił nią najwyżej, jak potrafię - mówił Drysch.
- Gdy zobaczyłem piłkę w powietrzu, pomyślałem, że to ma szansę wpaść do kosza - powiedział James.
Dwyane Wade, który w wygranym przez Heat 110:88 meczu z Pistons zdobył 29 punktów, powiedział, że to rzut Dryscha był akcją meczu. - Chyba musimy go zatrudnić. Przyda nam się w końcówkach meczów z takim rzutem - zażartował.
Rzut Dryscha oraz radość LeBrona Jamesa zostały wybrane na akcję piątku przez oficjalną stronę NBA.