NBA. Lakers zwolnili trenera

Mike Brown nie jest już trenerem Los Angeles Lakers. 42-letni szkoleniowiec został zwolniony po fatalnym początku sezonu - ?Jeziorowcy" przegrali 4 z 5 meczów.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Lakers w dwa tygodnie zdążyli przegrać z Mavericks, Blazers, Clippers i Jazz, zdołali pokonać tylko najsłabszych do tej pory w całej NBA Detroit Pistons. Po pięciu spotkaniach zajmują ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Wcześniej podopieczni Browna przegrali osiem meczów w preseason.

Brown jest pierwszym trenerem NBA od 41 lat, który stracił pracę po pięciu lub mniej spotkaniach (w sezonie 1971/1972 spotkało to Dolpha Schayesa z Buffalo Braves). Ekipa z LA straciła trenera kilkanaście godzin przed piątkowym meczem z Golden State Warriors. Zespół w meczu poprowadzi Bernie Bickerstaff, ale trwa poszukiwanie następcy Browna.

Decyzja właścicieli Lakers jest zaskakująca nawet mimo słabego początku drużyny. Jeszcze w czwartek generalny menedżer Mitch Kupchak przekonywał rządzącą klubem rodzinę Bussów, by dać Brownowi więcej czasu. Ci nie chcieli jednak czekać. Nie miało znaczenia także to, że za każdy sezon czteroletniej umowy Brown otrzymywał 18 mln dolarów.

Drużynie nie wiedzie się na początku sezonu najlepiej także przez kontuzje. Kobe Bryant zmaga się z urazem stopy, Dwight Howard próbuje znaleźć formę po kontuzji kręgosłupa, a Steve Nash był gotowy do pełni wysiłku tylko podczas jednego meczu i również ma problemy z nogami.

Brown w maju 2011 roku zastąpił na stanowisku trenera Lakers Phila Jacksona. W poprzednim sezonie Lakers w skróconym z powodu lokaut sezonie wygrali 41 z 66 spotkań, a w play-off odpadli w drugiej rundzie po porażce z Oklahoma City Thunder (1-4).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.