NBA. Koniec sezonu Gortata. Z Nashem już nie zagra?

Marcin Gortat w swoim ostatnim meczu w tym sezonie rzucił 9 punktów i miał 10 zbiórek, a jego Phoenix Suns przegrali San Antonio Spurs 106:110. Czy był to ostatni mecz Steve'a Nasha w barwach Suns?

Co dalej z Nashem? Co dalej z Suns? Wypowiedz się na FORUM

Gortat w swoim ostatnim meczu sezonu zagrał 23 minuty, trafił cztery z sześciu rzutów z gry, jeden rzut wolny, a także miał 10 zbiórek (cztery w ataku), trzy bloki i dwa przechwyty. Polak zakończył niezwykle udany dla siebie rok. Mimo że w końcówce sezonu w ważnych spotkaniach zawodził, kończy go z najlepszymi statystykami w karierze - rzucał średnio 15,5 punktu na mecz, miał 10 zbiórek i 1,5 bloku.

Mecz ze Spurs znaczenia wielkiego nie miał. Suns dzień wcześniej stracili definitywnie szanse na grę w play-off, a ich rywale są pewni pierwszego miejsca na zachodzie. Do Phoenix Spurs przyjechali bez trzech najlepszych zawodników (Tima Duncana, Tony'ego Parkera i Manu Ginobiliego) oraz trenera Gregga Popovicha, ale mimo to na trybunach US Airways Center było jednak ponad 17 tys. kibiców chcących przekonać Steve'a Nasha do pozostania w Arizonie.

Kontrakt 38-letniego rozgrywającego wygasa po tym sezonie i wiele wskazuje na to, że Nash będzie chciał spróbować sił w innym zespole, najprawdopodobniej walczącym o mistrzostwo. W Phoenix grał przez osiem lat, dwukrotnie został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem ligi, ale nigdy nie udało mu się zdobyć mistrzostwa NBA. W tym sezonie po raz drugi z rzędu jego zespół nie awansował do play-off.

Nash od kilku miesięcy mówi, że w NBA zamierza grać jeszcze przez trzy lata, ale o tym, gdzie chciałby grać nic nie mówi. W środę kibice Suns starali się przekonać go, bo jeszcze został w Phoenix. "Chcemy Nasha!" skandowali w trakcie meczu, w czwartej kwarcie trener Alvin Gentry jeszcze raz na chwilę wypuścił Kanadyjczyka do gry, by ten mógł zejść z parkietu żegnany owacją na stojąco.

- To było niesamowite, autentyczne. Ich spontaniczne reakcje przez lata gry tutaj wiele dla mnie znaczyły - mówił po meczu Nash, ale o swojej przyszłości wypowiadał się dyplomatycznie. - Nigdzie mi się nie spieszy. Muszę usiąść i wszystko przemyśleć. Czy zostanę w Phoenix? Nie mam pojęcia. Teraz jest czas na to, by nabrać do wszystkiego dystansu - dodał Kanadyjczyk, który w 17 minut rzucił osiem punktów i miał siedem asyst.

Jego zespół ostatni mecz sezonu przegrał 106:110. 21 punktów dla Suns rzucił Shannon Brown, punkt mniej miał Sebastian Telfair, który nie trafił ważnego rzutu w końcówce. Najwięcej punktów dla Spurs rzucił Patrick Mills - 27, punkt mniej miał Thiago Splitter.

Phoenix Suns - San Antonio Spurs 106:110. Kwarty: 29:26, 24:32, 29:24, 24:28. Suns: Brown 21 (3), Gortat 9, Dudley 8, Nash 8, Morris 6 oraz Telfair 20 (1), Redd 14 (1), Lopez 10, Childress 4, Warrick 4, Price 2. Spurs: Mills 27 (3), Blair 10, Leonard 10, Gibson 9 (1), Diaw (1) oraz Splitter 26, Jackson 9 (1), Joseph 9 (1), Bonner 3 (1), Anderson 2, Byars 2.

Być może ostatni mecz Steve'a Nasha w Suns [ZDJĘCIA]

 

O koszykówce i nie tylko na blogu Pick&run

Czy Steve Nash zostanie w Phoenix Suns na kolejny sezon?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.