NBA. Gortat Cousinsa nie zatrzymał, ale Suns wygrali z Kings

Marcin Gortat rzucił 20 punktów i miał 10 zbiórek w wygranym przez Phoenix Suns meczu z Sacramento Kings (109:100). Polak końcówkę meczu oglądał z ławki rezerwowych z powodu sześciu fauli.

Uważasz, że Suns mają jeszcze szanse na play-off? Podyskutuj na forum o koszykówce!

Gortat po raz trzeci w karierze nie dotrwał do końca meczu, bo miał sześć fauli. Po raz ostatni zdarzyło mu się to w spotkaniu z Milwaukee Bucks 4 grudnia 2010 roku, gdy był jeszcze zawodnikiem Orlando Magic.

We wtorek Polak miał spore problemy z grającym przeciwko niemu DeMarcusowi Cousinsowi. Mobilny podkoszowy Kings od początku meczu wiedział jak poradzić sobie z Gortatem - trafiał zarówno spod samego kosza, ale też groził rzutem z dystansu. W meczu rzucił aż 41 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery. W czwartej kwarcie łatwo wymusił dwa przewinienia Gortata, a chwilę później Polak musiał opuścić parkiet po swoim szóstym faulu, tym razem przy pomocy w obronie przeciwko Isaiahi Thomasowi.

Gortat zagrał jednak dość przyzwoity mecz. Rzucił 20 punktów trafiając 7 z 11 rzutów z gry, trafił też sześć z siedmiu rzutów wolnych. Dobrze wykorzystywał podania od partnerów i kończył akcje spod samego kosza, ale większość punktów (13) zdobył w pierwszej połowie. Miał dziesięć zbiórek (jedną w ataku), a także dwa przechwyty, dwa bloki oraz dwa przewinienia w 32 minuty na parkiecie.

Suns mecz wygrali, bo w czwartej kwarcie potrafili odskoczyć rywalom. Od stanu 89:88 koszykarze z Arizony rzucili 12 punktów Kings pozwalając na zaledwie dwa. Świetny moment w meczu miał Steve Nash, który zdobył pięć punktów i miał asystę przy punktach Channinga Frye'a. Kings gonić nie byli w stanie - dwie straty z rzędu popełnił Cousins, a Tyreke Evans podał wprost w ręce Gortata i Suns momentalnie odskoczyli. Ostatecznie wygrali 109:100.

Gortat z 20 punktami był najlepszym strzelcem zespołu, o dwa punkty mniej miał Steve Nash, który dołożył jeszcze 12 asyst. 16 punktów rzucił rezerwowy Michael Redd. Dla Kings 41 punktów zdobył Cousins, a 25 dorzucił rozgrywający Thomas.

Dla Suns była to druga wygrana z rzędu. Zespół z Arizony ma 27 zwycięstw w 53 meczach i ciągle liczy się w walce o miejsce gwarantujące grę w play-off. Suns są po wtorkowych meczach na dziesiątej lokacie na zachodzie. Przed nimi z jednym zwycięstwem więcej są Utah Jazz, a ósme miejsce zajmują Houston Rockets (29-25).

Zespół Gortata już w środę zagra niezwykle ważny mecz na wyjeździe z Jazz. Będzie to drugie starcie drużyn w tym sezonie - 14 marca we własnej hali zwyciężyli Suns (120:111), a Gortat rzucił 25 punktów.

Sacramento Kings - Phoenix Suns 100:109. Kwarty: 18:29, 33:30, 27:20, 22:30. Kings: Cousins 41, Thomas 25 (1), Evans 8, Thompson 2, Greene 0 oraz Williams 16, Outlaw 4, Hayes 2, Whiteside 0. Suns: Gortat 20, Nash 18 (2), Dudley 15 (1), Frye 15, Brown 12 (1), Redd 16 (1), Lopez 6, Childress 4, Telfair 2, Morris 1.

Wszystkie wyniki:

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 90:125

Indiana Pacers - New York Knicks 112:104

Toronto Raptors - Charlotte Bobcats 92:87

Detroit Pistons - Orlando Magic 102:95

Miami Heat - Philadelphia 76ers 99:93

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 98:94

Sacramento Kings - Phoenix Suns 100:109

Los Angeles Lakers - New Jersey Nets 91:87

Specjalny serwis Sport.pl - wszystko o koszykówce ?

Jeremy Evans najlepszy w konkursie wsadów [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.