NBA. Jeremy Lin znów wygrał mecz dla Knicks

Jeremy Lin na pół sekundy przed końcem meczu z Toronto Raptors trafił zwycięską trójkę i zapewnił New York Knicks szóstą wygraną z rzędu. Największa gwiazda ostatnich tygodni nadal świeci pełnym blaskiem.

W wypełnionej po brzegi Air Canada Center Raptors robili wszystko by zatrzymać Lina. Starali się uniemożliwić mu wejścia pod kosz, podwajali po zasłonach i odcinali od piłki, ale w końcówce nie mieli na niego sposobu. Gospodarze roztrwonili 12-punktowe prowadzenie w czwartej kwarcie. Jeszcze ponad minutę przed końcem mieli trzy punkty więcej od Knicks (87:84), ale wtedy pochodzący z Tajwanu Amerykanin zagrał dwie decydujące akcje.

Najpierw minął Linasa Kleizę, wszedł odważnie pod kosz i trafił mimo faulu Amira Johnsona na 1:05 przed końcem. Z linii rzutów wolnych doprowadził do remisu. Raptors celnego rzutu nie byli w stanie oddać, Leonardo Barbosa próbował trafić z dystansu, ale nie dorzucił nawet do obręczy.

21 sekund przed końcem z czterech metrów spudłował Imam Schumpert, ale Tyson Chandler zebrał piłkę w ataku i Knicks dostali jeszcze jedną szansę na zwycięstwo. Lin jej nie zmarnował. Długo kozłował, a gdy czas się kończył zbliżył się do linii rzutów za trzy i tuż przed końcową syreną trafił z dystansu nad Jose Calderonem, a rezerwowi Knicks oszaleli z radości. Raptors mieli jeszcze pół sekundy na doprowadzenie do dogrywki, ale Rasual Butler nie trafił.

- Zwycięstwo to nie moja zasługa, ale całego zespołu. Zaczęliśmy straty odrabiać dużo wcześniej, choć nadal mamy problemy w meczach "na styku". Ale takie zwycięstwo rozwiązuje wiele problemów - mówił jak zwykle skromny Lin, który rzucił w meczu 27 punktów, z czego aż dziewięć w czwartej kwarcie. Miał też 11 asyst. To jego szósty mecz z rzędu z przynajmniej 20 punktami i siedmioma asystami. To także szósty mecz z rzędu wygrany przez Knicks.

- On nie przestaje nas zadziwiać, z każdym meczem gra coraz lepiej, pomaga nam wygrywać. Nie można już chyba więcej od niego oczekiwać - mówił po meczu Jared Jeffires.

Do składu zespołu z Nowego Jorku wrócił Amar'e Stoudemire, który zdobył 21 punktów i miał dziewięć zbiórek. 13 punktów i dziewięć zbiórek miał Tyson Chandler. Do gry nie był gotowy jeszcze Carmelo Anthony, który leczy kontuzjowaną pachwinę.

25 punktów dla Raptors zdobył Jose Calderon, miał też dziewięć asyst i siedem zbiórek. Hiszpański rozgrywający jest ostatnio w świetnej formie (rzucił 30 punktów Lakers i 17 Celtics), ale to on pozwolił Linowi oddać zwycięski rzut.

Knicks z bilansem 14-15 są na ósmym miejscu na wschodzie, Raptors, którzy wygrali 9 z 30 meczów w tym sezonie są na 11. lokacie.

Wwszystkie wyniki:

Toronto Raptors - New York Knicks 87: 90

Indiana Pacers - Miami Heat 90:105

Detroit Pistons - San Antonio Spurs 95: 99

Chicago Bulls - Sacramento Kings 121:115

Memphis Grizzlies - Houston Rockets 93: 83

Oklahoma City Thunder - Utah Jazz 111: 85

Denver Nuggets - Phoenix Suns 109: 92

Portland Trail Blazers - Washington Wizard 109:124

Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 86: 78

Koszykarz znikąd podbija NBA - historia Jeremy'ego Lina ?

Najwięksi sportowi celebryci z Azji. Jeremy Lin do nich dołączy? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.