NBA. Grant Hill zostanie w Phoenix Suns, Carter i Pietrus odejdą

Grant Hill zostanie na kolejny sezon w Phoenix Suns. Klub z Arizony zaproponował 39-letniemu weteranowi roczną umowę wartą 6,5 mln dolarów. O zawodnika starały się kluby z Nowego Jorku, Chicago, San Antonio i Los Angeles.

Profil Sport.pl na Facebooku - 32 tysiące fanów. Plus jeden? 

Zatrzymanie Hilla było priorytetem dla Suns, gdzie grał przez ostatnie cztery sezony. Mimo już 39-lat na karku regularnie występował w pierwszej piątce, był ważnym ogniwem ofensywnym i czołowym obrońcom ligi.

Hill w ostatnim sezonie zagrał w 80 meczach, zdobywał średnio 13,2 punktu na mecz, miał 4,3 zbiórki oraz 2,5 asysty.

Jak twierdzi Paul Coro z dziennika "Arizona Republic" Spurs zaproponowali Hillowi dwuletni kontrakt, a Clippers więcej pieniędzy niż Suns. Knicks i Bulls kusiły zespołami mierzącymi w mistrzostwo.

W czwartek poinformowano, że rezerwowym rozgrywającym zostanie Sebastian Telfair, a na pozycję rzucającego sprowadzono Shannona Browna, dwukrotnego mistrza NBA z Los Angeles Lakers.

Dodatkowo, Suns oddadzą w wymianie z Toronto Raptors Mickaela Pietrusa. Francuski skrzydłowy ma jeszcze tylko rok ważnej umowy, ale zespół ma nadmiar zawodników na obwodowych. W zamian klub z Arizony utrzyma wybór w drugiej rundzie draftu.

Tak jak pisaliśmy wcześniej klub do niedzieli pozbędzie się także obciążającego budżet kontraktu Vince'a Cartera. Skrzydłowy w ostatnim roku umowy miał zarobić 18 mln dolarów, ale tylko cztery miliony są gwarantowane.

Z Suns zwolniony został także Gani Lawal. Środkowy, który na czas lokautu przeniósł się do Zielonej Góry, liczył na podpisanie gwarantowanego kontraktu. Klub z Arizony wolał zaoszczędzić kilkaset tysięcy dolarów. Być może koszykarz wróci do Zastalu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.