Orlando nie dla Gortata? Trzy powody, dla których to jest prawda

Marcin Gortat walczy z Orlando Magic o najwyższe cele w NBA. Czy warto jednak sukcesy drużynowe przekładać nad dalszy rozwój kariery?

Gortat, który gra w NBA drugi sezon, wczoraj wywalczył z drużyną awans do finału Konferencji Wschodniej. Polak został zauważony przez ekspertów w USA.

W czerwcu kończy mu się kontrakt z Magic - chętni na pozyskanie Gortata są i w NBA, i w Europie. Nową ofertę prawdopodobnie zaproponują mu także Magic, ale czy polski środkowy powinien wybrać Magic? Oto trzy powody, dla których Gortat musi zmienić klub.

1. Dwight Howard, jeden z najlepszych środkowych ligi, wybrany do pierwszej piątki sezonu, którego zmiennikiem jest Gortat. Howard - przez cztery lata gry w NBA - został ikoną ligi. - Orlando to Howard, Howard to Orlando. Bez niego nie ma sukcesów drużyny, dlatego to on powinien decydować o losach każdego spotkania - twierdzi legenda NBA Charles Barkley. Polak będący w cieniu Howarda nie może liczyć na więcej niż ok. 10 min gry i w najbliższych latach to się nie zmieni. Dla rozwoju Gortata dużym plusem jest gra na treningach przeciwko Howardowi, ale to już za mało. Magic w najbliższym czasie nie pozbędzie się Amerykanina, bo bez niego byłoby przeciętną drużyną. W Orlando Gortata czeka los rezerwowego.

2. Trener Stan Van Gundy, zwolennik taktyki: "gramy na najlepszych w drużynie, nawet gdy im nic nie wychodzi". Boi się ryzyka. Nie powierzy losów meczu rezerwowemu, chyba że nie ma już wyjścia. Trzyma na boisku gwiazdy, nawet jak są bezproduktywne. W mecz nr 2 z Celtics - Howard zdobył 12 pkt (5/11 z gry), był sfrustrowany swoją postawą i pracą sędziów, ale i tak grał ponad 36 minut. Mecz nr 4 - trener sam przyznaje się do błędu źle dobranego składu, kiedy Orlando traci zwycięstwo równo z końcową syreną. Mecz nr 5 - w końcówce spotkania Boston fauluje, a Van Gundy zostawia na boisku Howarda, który najgorzej w drużynie rzuca wolne i Magic przegrywają. - Trener powinien bardziej wyczuwać sytuację na boisku - powiedział po czwartym meczu Howard. Chodziło mu oczywiście o zmiany. - Dlaczego Gortat gra tak krótko, przecież może w dużym stopniu pomóc drużynie - dziwili się po piątym meczu z Celtics kibice Magic. Po tym spotkaniu Polak miał skuteczność w serii 11/12 z gry, z czego tylko dwa kosze zdobył po zbiórce i dobitce.

3. Wznosząca fala Gortata. Kiedy Polak dostał szansę gry w pierwszym składzie Magic w pierwszej rundzie play-off w szóstym meczu z Philadelphia 76ers (Howard był zawieszony), w pełni ją wykorzystał. Rzucił 11 pkt, miał 15 zbiórek i cztery przechwyty, a Magic wygrali i awansowali bez swojej gwiazdy. W czasie meczów play-off stacje telewizyjne w USA prezentują sylwetkę Janusza Gortata, ojca zawodnika, boksera, dwukrotnego medalisty olimpijskiego. - Gortat już teraz jest świetnym obrońcą, dobrze walczącym na deskach. W ofensywie także potrafi zaprezentować się pozytywnie. Jest to perspektywiczny gracz - uważa legendarny trener NBA Hubie Brown. "Z pensją 711 tys. dol. jest świetnym znaleziskiem, ale szykuje się do poważnego skoku, jeśli chodzi o wartość kontraktu" - pisze serwis Hoopsworld.com, który umieścił Gortata na liście siedmiu koszykarzy NBA, którzy wyróżnili się w play-off i zasłużyli na znaczną podwyżkę.

Czy może być lepszy moment do zmiany klubu i wcielenia się w rolę pierwszopiątkowego gracza?

Kto w NBA zasłużył na podwyżkę? - Gortat na pewno! ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.