Wielki konflikt w koszykówce. Czy Stelmet Zielona Góra zostanie wykluczony z polskiej ligi?

- Bierzemy pod uwagę wykluczenie Stelmetu z rozgrywek ligowych na podstawie regulacji FIBA, bo priorytetem jest dla nas reprezentacja - mówi prezes PZKosz Grzegorz Bachański. - Wszystkie związki koszykarskie w Europie powinny odwołać swoich przedstawicieli z FIBA - grzmi właściciel Stelmetu Janusz Jasiński.

Wielka wojna FIBA z Euroligą, która toczy się o pieniądze, władzę i kontrolę nad klubowymi rozgrywkami pucharowymi, dotyka Polskę. FIBA grozi, że wykluczy z gry o EuroBasket 2017 reprezentację Polski, jeśli Stelmet nie wycofa się z umowy ze spółką organizującą Euroligę na trzyletnie występy w Eurocup.

- Wśród 14 federacji, które otrzymały z FIBA listy o sankcjach, osiem dostało informacje o wykluczeniu ich z gry w eliminacjach EuroBasketu 2017, natomiast sześć, w tym Polska, do 20 kwietnia musi przedstawić stanowisko w sprawie występów ich klubów w Eurocup - mówi Grzegorz Bachański, prezes PZKosz.

- Na chwilę obecną mamy propozycję trzyletniej gry w Eurocup, z Ligi Mistrzów propozycji nie mamy. To jest tylko opcja - jeśli będziemy mistrzem, to przez rok będziemy mogli tam grać. I to jest dla nas słabe, to żadna gwarancja - tłumaczy Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu.

Stronami konfliktu FIBA z Euroligą są w Polsce właśnie PZKosz i Stelmet. We wtorek 19 kwietnia dojdzie do spotkania obu stron. - Będziemy szukać konsensusu - mówi Bachański, ale wiadomo, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Czy związek przedstawi klubowi ultimatum?

- Nie jest tak, że będziemy grozić. Ale wszyscy wiedzą, jaka jest sytuacja - że jeśli któryś z klubów z danej federacji decyduje się na grę w Eurocup, to ta federacja nie będzie mogła wystawić swojej reprezentacji w rozgrywkach. A dla nas reprezentacja to priorytet - mówi Bachański.

Co zrobi Stelmet, gdy usłyszy, że może zostać wykluczony z ligi? - A na jakiej podstawie związek może to zrobić? Gdzie jest jakiś punkt regulaminu rozgrywek, który złamaliśmy? Żyjemy w państwie prawa, obowiązują nas umowy na podstawie regulaminów - mówi Jasiński.

- Cała sytuacja jest mocno niemoralna. Nikt nie ma prawa stawiać interesu związku, kraju ponad interes klubu, miasta - uważa właściciel Stelmetu. - Wymaga się od nas, byśmy złożyli na ołtarzu nasz klub w ofierze dla Polski.

- Mamy w Stelmecie pięciu reprezentantów Polski i też dokładamy się do tego, by reprezentacja grała lepiej - zauważa Jasiński. - Jako klub powinniśmy wręcz dostać podziękowanie za to, że czołowi polscy koszykarze mieli szansę grać w Eurolidze i Eurocup.

- Chcielibyśmy ochronić integralność polskiej koszykówki. Rozumiemy reakcje i punkt widzenia Stelmetu, natomiast najważniejsza jest dla nas kwestia udziału reprezentacji w rozgrywkach międzynarodowych - powtarza Bachański.

Pytania można mnożyć - i o sytuację w Polsce, i o świat. Czy wykluczenia będą dotyczyć turnieju olimpijskiego? Czy FIBA może sobie pozwolić na EuroBasket bez Hiszpanii, Litwy, Grecji, czy Włoch? Czy jeśli Stelmet zostanie wyrzucony z ligi, to jego gracze zagrają w reprezentacji? Od kiedy weszłoby w życie ewentualne wykluczenie klubu z rozgrywek?

Sytuacja jest zatem patowa. - Moim zdaniem nie ma innego wyjścia, jak wszyscy razem, ramię w ramię, postawić się FIBA - dodaje Jasiński. - To ta organizacja ma chory pomysł. Wszystkie związki koszykarskie w Europie powinny odwołać swoich przedstawicieli z FIBA.

Więcej o:
Copyright © Agora SA