Waldemar Łuczak: Dziwne pytanie... To tak, jakby mnie pan zapytał, czy warto grać w NBA czy Eurolidze. Oczywiście, że warto! Po to prowadzimy klub sportowy, po to się w to wszystko bawimy, aby móc się mierzyć z jak najsilniejszymi rywalami. W Eurolidze z różnych przyczyn nie możemy grać, ale VTB to w przypadku wielu drużyn bardzo zbliżony poziom. Mogliśmy się zmierzyć z takimi zespołami, jak Chimki czy Uniks - czego chcieć więcej?
- Mówiąc szczerze, nie robimy tragedii z braku awansu. Zajęliśmy 8. miejsce w grupie i to nas satysfakcjonuje. Obawiam się, że w razie awansu i gry w play-off ligi VTB mielibyśmy ogromne problemy, aby zgrać to wszystko z terminarzem play-off w lidze polskiej.
- Tajemnica. Ale mogę powiedzieć, że w ogromnej części pokryła nam ona koszty związane z uczestnictwem w tych rozgrywkach. Powiem nawet więcej - biorąc pod uwagę aspekty sportowy i finansowy jednocześnie, liga VTB to w tej chwili najbardziej atrakcyjne koszykarskie rozgrywki klubowe w Europie.
- Z tą dominacją bym nie przesadzał. Mamy pierwsze miejsce, jesteśmy w dobrej pozycji wyjściowej, ale o tym, kto zdominował ligę polską, przekonamy się za ok. 1,5 miesiąca, kiedy poznamy mistrza kraju. Niemniej nie mam wątpliwości, że gra w VTB i możliwość rywalizacji z silnymi drużynami podniosła poziom naszej drużyny i było to widać w PLK.
- Tak. Znów chcemy w niej zagrać.