Michał Chyliński: Cóż, w VTB grają mocniejsze drużyny niż w Polsce. Niektóre z nich mają naprawdę mocne składy, godne zespołów nawet euroligowych. W kilku meczach zabrakło nam trochę szczęścia, w innych po prostu umiejętności. Zawsze nam czegoś brakuje, ale gra w VTB to porządna lekcja i nauka, co potem owocuje w lidze polskiej.
- Dla każdego z nas jest to na pewno duże obciążenie, psychiczne i fizyczne, ale nie narzekamy, bo już przed sezonem wiedzieliśmy, co nas czeka. Mamy szeroki skład, możemy rozkładać siły, a dzięki temu energii nam nie brakuje.
- Akurat w tych meczach rywale zawsze znajdowali gracza, który pociągnął zespół w końcówce. Niemal zawsze byli to zawodnicy z wielkim doświadczeniem, przeszłością w Eurolidze czy nawet NBA. Ale liczymy, że ten pech się odwróci i teraz to my znajdziemy takiego gracza i będziemy wygrywać takie końcówki. Bo choć gra w VTB to dla nas świetna lekcja, to nie chcemy się ograniczać tylko do nauki, chcemy wygrywać.
- Wiara jest. Potrafimy grać w koszykówkę, udowodniliśmy to ostatnio w lidze, kiedy w ciągu tygodnia ograliśmy mistrza Polski Prokom i wicemistrza Trefla. W lidze VTB grają bogate drużyny, z wielkimi budżetami, ale postaramy się jeszcze udowodnić, że to nie pieniądze grają. Byliśmy już bliscy niespodzianki choćby w meczu z Chimkami u siebie, wierzę, że jeszcze taką zrobimy.
- Musimy wygrać. Na razie koncentrujemy się na spotkaniu z Azovmashem, nie dopuszczam innej myśli niż nasze zwycięstwo.