Liga VTB. Michał Chyliński z PGE Turów Zgorzelec: Nauka, która owocuje

- W lidze VTB grają mocniejsze drużyny niż w Polsce. Niektóre z nich mają naprawdę mocne składy, godne zespołów nawet euroligowych - uważa Michał Chyliński, koszykarz PGE Turów Zgorzelec.

Grzegorz Kubicki: W lidze polskiej rządzicie, jesteście liderem, w lidze VTB zajmujecie ostatnie miejsce w grupie. Różnica między tymi ligami to aż taka przepaść?

Michał Chyliński: Cóż, w VTB grają mocniejsze drużyny niż w Polsce. Niektóre z nich mają naprawdę mocne składy, godne zespołów nawet euroligowych. W kilku meczach zabrakło nam trochę szczęścia, w innych po prostu umiejętności. Zawsze nam czegoś brakuje, ale gra w VTB to porządna lekcja i nauka, co potem owocuje w lidze polskiej.

Przeszkadza wam to, że w piątek graliście w PLK hitowy mecz z Treflem Sopot, a już w poniedziałek w lidze VTB zmierzycie się w wyjątkowo ważnym spotkaniu z Azovmashem Mariupol?

- Dla każdego z nas jest to na pewno duże obciążenie, psychiczne i fizyczne, ale nie narzekamy, bo już przed sezonem wiedzieliśmy, co nas czeka. Mamy szeroki skład, możemy rozkładać siły, a dzięki temu energii nam nie brakuje.

W VTB macie tylko dwie wygrane w 11 meczach, ale kilka spotkań przegraliście dopiero w końcówkach, niewielką liczbą punktów. Czego wtedy brakowało?

- Akurat w tych meczach rywale zawsze znajdowali gracza, który pociągnął zespół w końcówce. Niemal zawsze byli to zawodnicy z wielkim doświadczeniem, przeszłością w Eurolidze czy nawet NBA. Ale liczymy, że ten pech się odwróci i teraz to my znajdziemy takiego gracza i będziemy wygrywać takie końcówki. Bo choć gra w VTB to dla nas świetna lekcja, to nie chcemy się ograniczać tylko do nauki, chcemy wygrywać.

W tym sezonie awans z 10-zespołowej grupy daje nawet 6. miejsce, zajęcie tej pozycji pozwala potem nawet na walkę o mistrzostwo ligi. Wierzycie jeszcze w awans?

- Wiara jest. Potrafimy grać w koszykówkę, udowodniliśmy to ostatnio w lidze, kiedy w ciągu tygodnia ograliśmy mistrza Polski Prokom i wicemistrza Trefla. W lidze VTB grają bogate drużyny, z wielkimi budżetami, ale postaramy się jeszcze udowodnić, że to nie pieniądze grają. Byliśmy już bliscy niespodzianki choćby w meczu z Chimkami u siebie, wierzę, że jeszcze taką zrobimy.

Jeszcze w styczniu rozegracie dwa kluczowe mecze - z Azovmashem i Astaną. Jeśli je przegracie...

- Musimy wygrać. Na razie koncentrujemy się na spotkaniu z Azovmashem, nie dopuszczam innej myśli niż nasze zwycięstwo.

Więcej o:
Copyright © Agora SA