NBA. Kolejny krok w karierze Gortata

Gortat nie pobił swojego rekordu punktów (25), ani zbiórek (18), ale wtorkowe spotkanie było kolejnym krokiem w jego karierze. Takim, jak styczniowe z Boston Celtics, kiedy Suns wygrali, a "Polski Młot" miał 19 punktów i 17 zbiórek - pisze Łukasz Cegliński z "Gazety Wyborczej" i Sport.pl po meczu Los Angeles Lakers - Phoenix Suns (139:137 po trzech dogrywkach). Marcin Gortat zdobył w nim 24 punkty i miał 16 zbiórek.

Bloki na Kobe Bryancie i LeBronie Jamesie? Było.

Występy w finale NBA? Staaaaaare.

Podpisanie wielomilionowego kontraktu? Odhaczone.

Transfer do Phoenix? Lubię to.

16 double-double i 14 meczów z rzędu z minimum 10 punktami? Zanotowałem.

Ale takiego meczu Marcina Gortata jeszcze nie widziałem! 24 punkty, 16 zbiórek i świetna obrona przeciwko Pau Gasolowi. 53 minuty na boisku i walka do ostatniej sekundy z najlepszą drużyną NBA w XXI wieku. Mistrzowie Los Angeles Lakers pokonali Phoenix Suns 139:137 dopiero po trzech dogrywkach, a Polak był jednym z bohaterów wieczoru.

Gortat nie pobił swojego rekordu punktów (25) ani zbiórek (18), ale wtorkowy mecz był kolejnym krokiem w jego karierze. Takim jak styczniowy z Boston Celtics, kiedy Suns wygrali, a "Polski Młot" miał 19 punktów i 17 zbiórek.

Oba spotkania z finalistami poprzedniego sezonu pokazywała w USA stacja ogólnokrajowa. We wtorek była nią TNT, a jej komentatorzy znów nie mogli się nachwalić Polaka. Kevin McHale, który w latach 80. rywalizował pod koszami o najwyższe cele w NBA z Kareemem Abdulem-Jabbarem czy Mosesem Malone'em, mówił o Gortacie tylko dobrze. Że biega, że broni, że robi sobie miejsce pod koszem, że skutecznie wykonuje rzuty wolne...

McHale dodał też, że jak jesteś wysoki, umiesz biegać pod koszem i masz w drużynie Steve'a Nasha (20 asyst z Lakers!), to w każdym meczu możesz uzbierać 20 punktów. Ma rację, Polak powinien się modlić, by 37-letni Nash grał w Suns - i utrzymywał obecną formę - przez co najmniej trzy następne lata, ale to nie wszystko - żeby punktować z regularnością Gortata, trzeba jednak mieć coś więcej niż 213 cm wzrostu. Trzeba jeszcze nie byle jakich umiejętności, rozumienia gry, siły fizycznej i psychicznej oraz - przepraszam za dosadność, ale jest tu niezbędna - jaj. Gortat coraz częściej udowadnia, że to wszystko ma.

Suns przegrali i oddalają się od play-off, ale akurat za wtorkowe spotkanie nie mogą mieć do siebie przesadnych pretensji. Odrobili 21 punktów straty z trzeciej kwarty, dziewięć z końcówki czwartej. Mistrzowskich Lakers, którzy popełnili tylko sześć strat, trzymali pod ścianą w ich hali przez trzy zacięte dogrywki i kto wie, jakim wynikiem zakończyłby się mecz, gdyby nie fragmenty cudownej gry Kobe Bryanta (42 punkty), Lamara Odoma (29) i Rona Artesta (kluczowe rzuty).

Cudownej gry, bo w wielu sytuacjach obrona nie mogła już nic zrobić. 38-letni Grant Hill potrafił utrzymać się przed Bryantem, mimo że gwiazdor Lakers dryblował, nieustannie zmieniając kierunek. W momencie rzutu Hill skakał przed rywalem z wyciągniętą ręką. Ale Bryant trafiał. Znów przypominał, że w XXI wieku nie było lepszego koszykarza od niego.

Tak jak Hilla nie można oskarżać za 42 punkty Bryanta, tak Gortata nie można winić za 24 punkty i 13 zbiórek Gasola. Hiszpan, najbardziej utytułowany koszykarz Europy w naszym stuleciu, w dogrywkach męczył się z Polakiem ogromnie, nie oddał żadnego łatwego rzutu. Gasol trafił tylko dziewięć z 25 rzutów z gry, Gortat miał 9/15.

Na koniec uwaga, od której można byłoby zacząć - Lakers grali bez świetnego ostatnio środkowego Andrew Bynuma, który niedawno zneutralizował samego Dwighta Howarda. Podkoszowa siła mistrzów na pewno była przez to słabsza. Ale to nie uprawnia nas już do podejrzenia, że Gortat w takiej sytuacji zagrałby słabiej.

PS Marzec to kolejny miesiąc, w którym Gortat robi postęp w porównaniu z poprzednim - jego obecne średnie to 14,2 punktu i 10,3 zbiórki.

PS 2 Mecz Lakers - Suns był najlepszym, jaki widziałem w tym sezonie.

Bloggerzy Sport.pl o meczu:

"Trzy dogrywki po 42 latach w LA. 276 punktów w sumie. Zaledwie 19 strat obu drużyn. Los Angeles Lakers - Phoenix Suns to najlepszy mecz tego sezonu NBA jaki widziałem. I do tego jaka gra Marcina Gortata, chyba jego najlepszy mecz w karierze. Musicie go zobaczyć. NBA League Pass, torrent, Rapidshere czy inne cudowne źródło - musicie zobaczyć ten mecz. Musicie!" - pisze na swoim blogu M. Owczarek >

"Lakers wygrali po raz 13 w ostatnich 14 meczach. Marzenia Phoenix Suns o playoffach znowu się oddaliły. Dziś w meczu z Toronto będą pewnie bardzo zmęczeni. Ale i tak jesteśmy w dobrych humorach. Marcin Gortat is for real" - czytamy na blogu Supergigant ?

Wielki mecz Gortata - relacja z Lakers-Phoenix ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA