Gortat z Griffinem bezpośrednio rywalizowali tylko o zbiórki. Polak przeważnie krył środkowego Clippers Chrisa Kamana (21 punktów, 11 zbiórek), a Griffinem zajmowali się Channing Frye oraz Hakim Warrick. Skutecznie. Griffin w ataku był przygaszony - spudłował sześć z pierwszych ośmiu rzutów z gry, w sumie rzucił 17 punktów przy słabej skuteczności (6/18 z gry). Walkę o zbiórki zdecydowanie przegrał z Gortatem, który skutecznie zastawiał kosz, radził sobie ze skocznym i atletycznym Amerykaninem. Polak zebrał 13 piłek, Griffin tylko trzy.
W połowie czwartej kwarty po faulu na Gortacie Griffin wyleciał z boiska za sześć przewinień. Polak dobrze ustawił się w obronie, dał się staranować rozpędzonemu Griffinowi, który potężnie zapakował piłkę do kosza. Ale sędziowie nie mieli wątpliwości i odgwizdali faul w ataku gwiazdora Clippers. Zaskoczony Griffin został jeszcze ukarany przewinieniem technicznym.
Gortat z 17 punktami był trzecim strzelcem Suns, dobrze obsługiwany podaniami przez Steve'a Nasha mylił się rzadko (7/10 z gry, 3/4 z wolnych). Zaliczył swoje 15. double-duble jako zawodnik Suns (wszystkie z ławki rezerwowych) i 21. w karierze.
Suns prowadzeni przez Nasha wygrali dość pewnie. Prowadzili od połowy pierwszej kwarty, kontrolowali mecz, choć zdarzały im się momenty, że nie radzili sobie z grającymi szybko Clippers. Kanadyjczyk rzucił 23 punkty, rozdał 13 asyst. 19 puntków dorzucił Channing Frye (trafił pięć trójek). Z Clippers nie zagrał rezerwowy rozgrywający Aaron Brooks, który został zawieszony na jeden mecz przez władze ligi za uderzenie sędziego piłką w piątkowym spotkaniu z Golden State Warriors. Brooksa dobrze zastąpił Zebian Dowdel, który w niespełna 13 minut rzucił osiem punktów i miał dwie asysty.
Suns z bilansem 35-33 ciągle są w grze o play-off, ale do ósmego miejsca i Memphis Grizzlies (38-32) tracą jeszcze trzy zwycięstwa.
Suns zostają do wtorku w Los Angeles, gdzie grają mecz z Lakers. W tym sezonie zespół z Arizony przegrali z mistrzami NBA dwa z trzech dotychczas rozegranych spotkań.