Zdaniem gazety "Arizona Central" polski center radził sobie z Howardem całkiem nieźle w obronie. Dzięki temu przeciwko swojemu byłem zmiennikowi center Orlando trafił tylko 5 rzutów na 12, podczas gdy z Robinem Lopezem miał skuteczność 4 na 5.
"Howard i Gortat, który był jego wsparciem przez trzy lata, nie rozmawiali ani chwili, nie podali sobie nawet rąk" - czytamy w prasowej relacji. - Wszystko w porządku, po prostu teraz jestem już w innym zespole - powiedział Polak po spotkaniu. - Jestem już dużym facetem i nie potrzebuję go więcej. Choć podczas mojego pierwszego roku, bardzo mi pomógł - dodał.
"Gortat zaliczył tylko cztery zbiorki i był bardzo krytyczny wobec swojej postawy ofensywnej w drugiej połowie. Był także bardzo zmartwiony tym, jak jego zespół zareagował na grę rywali" - pisze amerykański dziennikarz.
- Potrzebujemy lidera, który będzie potrafił nas słownie zmobilizować. Graliśmy zbyt emocjonalnie i tak naprawdę nie czerpaliśmy radości z gry w pewnych momentach. A przede wszystkim bardzo brakowało nam Steve'a (Nasha - przyp.). Także nieobecność Channinga (Frye'a - przyp.) robiła dużą różnicę. Potrzebujemy trochę więcej życia w naszej grze i więcej radości - analizował Gortat.
Suns przegrali z Magic - Gortat dobry Howard znakomity ?