NBA. Suns wygrali, Gortat bez punktów

Phoenix Suns przerwali passę trzech porażek z rzędu, w niedzielę pokonali najsłabszych w lidze Cleveland Cavaliers 108:100. Marcin Gortat w drugim meczu z rzędu nie zdobył punktów i miał pięć zbiórek.

Niezłe numery Gortata na blogu Pick&roll

Trener Alvin Gentry cały czas szuka odpowiedniej rotacji. Po eksperymencie z poprzedniego meczu przeciwko New York Knicks, gdzie przez większość czasu grał bez klasycznego środkowego, tym razem mecz zaczął z Robinem Lopezem i Channingiem Frye'm w wyjściowej piątce. Lopez w 29 minut zdobył 15 punktów i miał sześć zbiórek oraz trzy bloki, Frye dołożył 16 punktów i 12 zbiórek.

Dobra gra Lopeza oznaczała, że mniej czasu dostanie Marcin Gortat. Polak zagrał w sumie nieco ponad 11 minut, spudłował dwa rzuty (w tym jeden spod samego kosza), miał pięć zbiórek, dwie asysty, dwa bloki, stratę oraz faul. Widać, było, że schodzący z parkietu Gortat sam nie jest zadowolony ze swojej gry. Gentry konsekwentnie stawiał w meczu z Cavaliers na przyzwoicie spisującego się Lopeza.

Dla Gortata było to drugi mecz z rzędu, w którym nie zdobył punktów. Taka sytuacja zdarzyła mu się po raz drugi w tym sezonie. Na przełomie listopada i grudnia jeszcze jako zawodnik Orlando Magic ani razu nie trafił do kosza w meczach z Detroit Pistons i Chicago Bulls.

Suns przez większość spotkania męczyli się z najsłabszą drużyną w lidze, która w niedzielę przegrała po raz dziesiąty z rzędu. Męczyli się przede wszystkim dlatego, że szybko kontuzji kolana nabawił się Grant Hill, a później na podobny uraz zaczął narzekać Goran Dragic - obaj mają dostać dzień wolnego na dojście do siebie.

Gracze z Arizony po raz pierwszy od kilku meczów wygrali walkę o zbiórki (52:49), przyzwoicie grali także w obronie - zatrzymali rywali na niespełna 37 procentach z gry. Jednak aż do czwartej kwarty mecz był bardzo wyrównany. Cavaliers, także mocno osłabieni kontuzjami (pięciu zawodników nie gra z tego powodu), prowadzeni przez Antawna Jamisona i J.J. Hicksona (obaj po 23 punkty) oraz debiutanta Manny'egoHarrisa (27 punktów, rekord kariery) dopiero w ostatnich minutach meczu pozwolili rywalom odskoczyć na kilka punktów. Suns z prezentu skorzystali i wygrali pierwszy mecz w 2011 roku.

Najwięcej punktów dla drużyny z Arizony, 21, zdobył rezerwowy rzucający Jared Dudley ,ale prawdziwym liderem był Steve Nash, który miał 20 punktów i 17 asyst. 19 punktów dołożył Vince Carter.

Dla Suns było to pierwsze zwycięstwo po trzech porażkach z rzędu, a także druga wygrana odkąd w zespole gra Gortat. Z bilansem 15-20 zespół z Phoenix zajmuje drugie miejsce w Pacific Division oraz 11. w Konferencji Zachodniej.

Kolejnym rywalem Suns będą Denver Nuggets (we wtorek), a dzień później koszykarze z Arizony zmierzą się New Jersey Nets.

Magazyn NBA. Czy Marcin Gortat potrzebuje gry w pierwszej piątce?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.