NBA. Gortat w pierwszej piątce, Suns przegrywają z Lakers

Marcin Gortat zadebiutował w pierwszej piątce Phoenix Suns - polski środkowy zdobył 12 punktów i miał dziewięć zbiórek w meczu z Los Angeles Lakers. Mistrzowie NBA wygrali w Phoenix 99:95.

Gortat nie olśnił ani w obronie, ani w ataku, ale robił swoje i rzucił 12 punktów, choć mógł - a nawet powinien - zdobyć ich więcej. Polak miał niezłe 4/7 w rzutach z gry i 4/6 z wolnych, ale dwa pudła przytrafiły mu się w dość prostych sytuacjach, a raz został zablokowany przez Andrewa Bynuma. Pięć z 12 punktów Gortat rzucił jednak w ostatnich pięciu minutach, kiedy gospodarze wykonali ostatni zryw w pogoni za Lakers.

A gonić musieli prawie od początku - w połowie pierwszej kwarty po wsadzie Gortata z podania Steve'a Nasha Suns prowadzili co prawda 17:13, ale potem stracili aż 16 punktów z rzędu. Lakers dostali kopa z ławki od Lamara Odoma - wszechstronny skrzydłowy trafiał, dobijał rzuty kolegów, zbierał piłki, miał asysty i obrońcy tytułu wyszli na dwunastopunktowe prowadzenie.

Suns stopniowo odchodzili jednak od taktyki z początku meczu - trener Alvin Gentry zaczął od gry dwoma wysokimi obok siebie (Gortat i Robin Lopez), aby zneutralizować podkoszową siłę Lakers (Andrew Bynum i Pau Gasol), ale to niewiele dało, bo Bynum i tak nieźle radził sobie pod koszem. Po wejściu Odoma Suns obniżyli skład i zaczęli gonić rywali dzięki rzutom z dystansu.

W nich wyróżniał się szczególnie rezerwowy Jared Dudley, który do przerwy zdobył aż 19 punktów i na dodatek był jedynym graczem Suns zdolnym do zbiórek w ataku. Gortat, Lopez, a także wspomagający ich pod koszami Channing Frye, sromotnie przegrywali w tym elemencie z wysokimi Lakers.

Trójka Dudley'a dała Suns prowadzenie 50:46 przed przerwą, ale po zmianie stron przewagę odzyskali Lakers. Bardzo dobrą trzecią kwartę miał Kobe Bryant (rzucił w niej 12 z 24 punktów), a Suns pudłowali. To właśnie na początku trzeciej kwarty słabszy moment w ataku miał Gortat.

Gentry zmieniał ustawienia i koncepcje, ale Lakers utrzymywali przewagę, która wahała się od dwóch do siedmiu punktów. Sześć minut przed końcem czwartej kwarty było nawet 90:82 dla gości. Wtedy Gortat zdobył cztery punkty z rzędu, m.in. po ciekawej akcji, w której najpierw, po upadku na parkiet, wykonał gimnastyczny przewrót w tył, a potem trafił do kosza, choć piłka po rzucie z trzech metrów najpierw wysoko odbiła się od obręczy.

Trójka Vince'a Cartera zmniejszyła straty Suns do punktu (91:92), ale dwie akcje później po takim rzucie Rona Artesta Lakers prowadzili już 97:91 na 1.30 minuty przed końcem. Gortat odpowiedział jednym rzutem wolnym, dla Lakers za dwa trafił Derek Fisher i choć Frye zdobył szybkie trzy punkty, a Suns obronili akcję, to kilkanaście sekund przed końcem trójkę Cartera zablokował Gasol.

Lakers, który od połowy grudnia byli w sporym kryzysie, wydają się wychodzić z dołka - w ciągu dwóch dni pokonali słabych Detroit Pistons i dołujących Suns. Właśnie, dołujących Suns, bo kryzys Phoenix trwa. Porażkę z Lakers trudno uznać za wpadkę, obrona Suns, do której ostatnio było wiele zastrzeżeń, w spotkaniu z mistrzami funkcjonowała nieźle, ale to nie zmienia faktu, że drużyna z Phoenix przegrała 10 z 13 ostatnich spotkań. Z Gortatem Suns mają bilans 1-5.

Z tego powodu Polak nie może być zadowolony, choć sam rozegrał dobry mecz (siódmy w pierwszej piątce w NBA) - do 12 punktów i dziewięciu zbiórek dodał przechwyt, blok, choć miał też dwie straty. Inna negatywna statystyka to współczynnik +/- (wynik drużyny z danym zawodnikiem na boisku), który Gortat miał najgorszy w zespole - minus 10. Walka o zbiórki przegrana aż 31:47 też w pewnym stopniu obciąża Polaka.

Gortat był jednak trzecim strzelcem drużyny - 21 punktów zdobył Dudley, 13 miał Carter. 11 i 10 asyst dołożył rzadko rzucający w tym meczu Nash, po 10 punktów zdobyli Grant Hill i Frye.

Dla Lakers 24 punkty rzucił Bryant, 14 dodał Bynum, 13 Shanon Brown, a 12 Odom.

W piątek Suns (bilans 14-19) podejmują New York Knicks (20-14).

https://www.sport.pl/koszykowka/12,65035,8905263,Magazyn_NBA__Czy_Marcin_Gortat_potrzebuje_gry_w_pierwszej.html">MagazynNBA. Czy Marcin Gortat potrzebuje gry w pierwszej piątce?

NBA. Cavaliers chcą zatrudnić bezdomnego o cudownym głosie ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA