Play-off NBA. Popis Cartera, Magic prowadzą już 2:0

Vince Carter rzucił w drugiej połowie 20 ze swoich 24 punktów i poprowadził Magic do zwycięstwa 112:98 nad Atlantą Hawks. Ekipa z Orlando w serii do czterech zwycięstw prowadzi 2:0. Marcin Gortat rzucił dwa punkty i miał dwie zbiórki w niespełna osiem minut.

Zobacz wideo z meczu Magic - Atlanta na Zczuba.tv

Trener Stan Van Gundy robił wszystko, by jego zespół po zwycięstwie 43 punktami w pierwszym meczu, do spotkania numer dwa podszedł odpowiednio skoncentrowany. Dzień przed meczem na zawodników czekały kartki z informacjami, jak grały zespoły po tak wysokich zwycięstwach i jak grali Hawks w meczach numer dwa po takiej porażce. W ostatnich latach zespoły, które wygrywały mecz różnicą ponad 20 punktwów, w kolejnym spotkaniu 65 procent przypadków przegrywały. Psychologiczna sztuczka Van Gundy'ego podziałała.

Demonstracja siły Orlando Magic! Łokieć LeBrona zaciąży na walce o tytuł?

Magic świetnie rozpoczęli mecz. Prowadzili 6:0 i 20:11, skuteczni byli Howard, który w pierwszej kwarcie rzucił 18 ze swoich 29 punktów oraz Lewis (10 pkt.), ale Hawks nie dali drugiej drużynie wschodu odskoczyć. Trafiał Joe Johnson i po pierwszej kwarcie było 32:27.

W drugich 12 minutach Hawks przycisnęli w obronie, zaczęli trafiać w ataku. Efekt? 13:2 wygrany początek kwarty i prowadzenie graczy z Atlanty 40:34. Pod koszem dominował Al Horford, który rzucił 16 ze swoich 24 punktów jeszcze przed przerwą. - Gramy więcej piłek do środka, ja trafiam z półdystansu - mówił środkowy Hawks po pierwszej połowie.

Na początku trzeciej kwarty Magic szybko zniwelowali straty. Rzucili dziewięć punktów z rzędu i mecz znów nabrał rumieńców, żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na więcej niż trzy punkty. Dopiero w ostatnich sekundach kwarty to Magic złapali wiatr w żagle.

Energetycznego kopa Magic dała trójka Nelsona równo z syreną kończącą trzecią kwartę. W ostatniej części popis gry dał Vince Carter. Dynamicznie wchodził pod kosz, trafiał z dystansu, a Magic sześć minut przed końcem prowadzili 100:89. Ważne trójki wpadały Rashardowi Lewisowi, a po rzucie z dystansu Nelsona cztery minuty przed końcem przewaga Magic urosła do 18 punktów. Koszykarze Hawks bezradnie spuścili głowy. Wiedzieli, że tego meczu już nie wygrają.

Aż czterech zawodników z pierwszej piątki Magic rzuciło 20 lub więcej punktów - Howard (29 pkt., 17 zb.), Carter (24 pkt.), Lewis i Nelson po 20. Najwięcej dla Hawks - 24 punkty zdobył Al. Horford, 23 dołożył Jamal Crawford.

Marcin Gortat w meczu numer dwa zagrał niespełna osiem minut. To jego najkrótszy występ w tegorocznym play-off. Polak zdobył dwa punkty (na początku drugiej kwarty dobił rzut Ryana Andersona), miał dwie zbiórki, przechwyt oraz stratę i trzy faule. Polak grał przede wszystkim w drugiej kwarcie, gdy problem z faulami miał Howard i na początku trzeciej kwarty, gdy lider Magic został uderzony przez jednego z rywali i musiał skorzystać z pomocy medycznej.

Magic wygrali 12 mecz z rzędu (licząc końcówkę sezonu zasadniczego), w serii z Hawks prowadzą już 2:0, dwa kolejne mecze odbędą się w Atlancie.

W piątek zagrają:

Boston Celtics - Cleveland Cavaliers (godz. 01.00, stan rywalizacji 1:1)

San Atonio Spurs - Phoenix Suns (godz. 03.30, stan rywalizacji: 0:2)

Druga wygrana Phoenix Suns ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA