Zobacz skrót meczu na Z Czuba.tv ?
Gortat z Bucks zagrał 17 minut. Polak dostał szansę już w pierwszej kwarcie, bo problemy z faulami miał lider Magic - Dwight Howard, grał też więcej w końcówce meczu, gdy jego drużyna prowadziła wysoko. Jako zmiennik Gortat zdobył sześć punktów (trafił 3/6 rzutów z gry), zebrał pięć piłek, miał blok i stratę. Do gry środkowego z Łodzi nie można mieć większych zastrzeżeń, szkoda tylko tych spudłowanych rzutów.
Howard, mimo szybkich dwóch fauli, znów był najlepszym zawodnikiem Magic. W 31 minut rzucił 22 punkty, miał 11 zbiórek i zablokował pięć rzutów rywali. 17 punktów i 10 zbiórek dołożył grający ostatnio słabiej Vince Carter. - Może styczeń to nie był mój miesiąc - powiedział po meczu.
O wysokim zwycięstwie Magic zadecydowała druga kwarta, którą gospodarze wygrali aż 27:10. Przewaga klubu z Florydy tylko na chwilę w trzeciej kwarcie spadła poniżej 10 punktów (50:42). W czwartej Magic odskoczyli na 20 punktów, Bucks nie mieli argumentów by zmniejszyć stratę. Ostatnie punkty w meczu dla Magic zdobył półhakiem Gortat, a wynik spotkania na 99:82 ustalił Luke Ridnour.
Magic wygrali czwarty mecz z rzędu i szósty z rzędu we własnej hali. Z bilansem 33 zwycięstw i 16 porażek są na drugim miejscu w konferencji wschodniej, za Cleveland Cavaliers. Kolejny mecz drużyna z Florydy zagra w piątek przeciwko Washington Wizards. Bucks (bilans 21-26) zajmują dziewiątą lokatę.
Gortat: Łatwo nie jest ale walczę ?