NBA. Magic - Turkoglu 3:0

Odkąd Hedo Turkoglu latem odszedł z Orlando Magic, ze swoim byłym klubem jeszcze nie wygrał. W środę po raz pierwszy jako zawodnik Toronto Raptors zagrał w Amway Arena, ale jego klub przegrał 118:99. Marcin Gortat zagrał 10 minut, miał 7 zbiórek i 2 punkty.

Marcin Gortat z Toronto Raptors zagrał 10 minut. Miał epizod w końcówce drugiej kwarty, ale dopiero w czwartej kwarcie Van Gundy dał Polakowi pograć. Przy wysokim prowadzeniu (84:98) trener Magic wprowadzał rezerwowych. Gortat trafił jeden z trzech rzutów z gry spod kosza po podaniu Barnesa, dobrze grał na desce. Zebrał w sumie siedem piłek z tablic, z czego trzy w ataku - tylu zbiórek Gortat nie miał od ponad miesiąca, od meczu z Cleveland Cavaliers (wtedy miał osiem zbiórek). Polak miał też asystę i trzy faule. Zagrał lepiej niż w epizodach w ostatnich meczach, ale rywal też zawiesił poprzeczkę o wiele niżej.

NBA: Gortat zmieni klub w tym oknie transferowym? Wydarzeniem meczu był powrót Hedo Turkoglu do Orlando. Skrzydłowy odkąd wrócił z EuroBasketu w Polsce, gdzie z Turcją zajął ósme miejsce, ciągle nie może zaaklimatyzować się w Toronto. Turek gra o wiele słabiej niż w ostatnich sezonach w Magic. Kibice w Orlando cieszą się, że Otis Smith latem nie zdecydował się podpisać nowej, sporo wyższej umowy z Turkoglu.

W środę lider reprezentacji Turcji po raz pierwszy zagrał w Orlando jako koszykarz Raptors, ale nie zachwycił. Rzucił 14 punktów oraz miał po cztery zbiórki i asysty, ale nie zapobiegł czwartej porażce Raptors w ostatnich pięciu meczach i trzeciej w sezonie z Magic. - Żałuję, że nie wracamy do Toronto z lepszym wynikiem. Staraliśmy się grać agresywnie, ale Howard zablokował zbyt wiele naszych rzutów - mówił po meczu Turkoglu.

Turkoglu przywitała owacja kibiców podczas prezentacji, ale podczas meczu większość kibiców gwizdała i buczała, gdy Turek był przy piłce. Takie zachowanie fanów skrytykował Stan Van Gundy. - Każdy kto na niego buczał, nie jest prawdziwym fanem Magic. Bez niego nie doszlibyśmy w zeszłym roku do finału - powiedział trener Magic.

Ekipa z Orlando dość łatwo ograła Raptors. Dobrze grali Rashard Lewis (24 punkty, pięć celnych rzutów za trzy) i rozgrywający Jason Williams (13 pkt, 7 as.), solidną zmianę dał Matt Barnes (20 pkt.), ale gwiazdą wieczoru znów był Dwight Howard. Lider Magic zdominował walkę o zbiórki, skutecznie trafiał z gry i wykonywał rzuty wolne (6/8) i potwierdził też, że nieprzypadkowo otrzymał w zeszłym sezonie nagrodę "Obrońcy Roku". Piekielnie mocno zbijał piłkę w trybuny po rzutach rywali, w całym meczu zablokował osiem rzutów graczy Raptors. - Jeśli płacisz tyle, by siedzieć blisko parkietu - uważaj - żartował po meczu Howard.

- On blokował nasze rzuty, wiele zmienił w meczu. Zabrał wiele naszych atutów - mówił Jay Triano, trener Raptors. W jego drużynie najskuteczniejszy był Chris Bosh, który rzucił 20 punktów.

Było to 19 zwycięstwo Magic w sezonie. Z bilansem 19-6 drużyna z Orlando jest druga w Konferencji Wschodniej, prowadzą Boston Celtics.

W czwartek Magic po raz drugi w sezonie zagrają z lokalnym rywalem - Miami Heat. Ostatni, bardzo zacięty mecz wygrali Heat 99:98 po wsadzie Michaela Beasley'a tuż przed końcową syreną.

Najnowsze informacje o lidze NBA ?

Copyright © Agora SA