W piątek, w sparingu z Houston Rockets, Van Gundy dał odpocząć Dwightowi Howardowi, a jego miejsce w pierwszej piątce zajął Gortat. Polak zagrał przez 36 minut - zdobył 14 punktów, miał 14 zbiórek i sześć bloków. - Gdybym dostał tyle minut gry w trakcie sezonu, byłoby cudownie - mówił Gortat.
Polak przypomniał tym występem, że jest obiecującym zawodnikiem, który podpisał pięcioletnią umowę wartą 34 mln dolarów. Dziennikarze z Orlando zastanawiają się co Magic powinni zrobić ze swoim "Polskim Młotem" - wymienić za innego zawodnika w trakcie sezonu czy trzymać go w drużynie, mimo ograniczonych szans na grę? Dla rozwoju Gortata lepszy byłby transfer do klubu, w którym grałby więcej minut. Magic chcą mieć jednak solidnych zmienników na wypadek kontuzji.
Van Gundy'ego zapytano o to, czy występ przeciwko Rockets jest dowodem, że Gortat jest warty wysokiego kontraktu. - Bez wątpienia jest i właśnie dlatego szefowie klubu go podpisali - odparł trener, ale dodał, że w meczu z Rockets Gortat "wszedł" do gry dopiero w drugiej połowie. - Teraz ma trudne zadanie - musi szybciej rozkręcać się na boisku, bo normalnie nie będzie grał po 35 minut.
Dziennikarze spytali też trenera o to, jak gra Magic zmienia się w zależności od tego czy pod koszem gra Gortat czy Howard. - Moim zdaniem silną stroną Marcina jest to, że jest w ciągłym ruchu, ma wiele energii. Stawia dużo zasłon, gra akcje dwójkowe i sprawa, że obrona musi grać inaczej. Z Dwightem dogrywamy więcej piłek pod kosz, na które on czeka ustawiony do kosza - tłumaczył Van Gundy.
W poniedziałek Magic rozegrają sparing w Memphis z Grizzlies. Sezon NBA rusza 27 października. Magic pierwszy mecz rozegrają dzień później - u siebie z Philadelphia 76ers.