EuroBasket 2009: Jest szansa doskoczyć do kosza

Marcin Gortat, Maciej Lampe, David Logan i spółka walczą nie tylko o wynik, który może wynieść reprezentację na salony. Grają o przyszłość koszykówki w Polsce. Ale czy jesteśmy przygotowani na sukces? W poniedziałek ruszają w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu mistrzostwa Europy. Pierwszy mecz gramy z Bułgarią, relacja Z Czuba i na żywo od godz. 18 na Sport.pl

Specjalny serwis o Marcinie Gortacie - zobacz na Sport.pl ?

Cztery lata temu zadłużony Polski Związek Koszykówki nie był w stanie zorganizować zgrupowania kadry na przyzwoitym poziomie, gry w reprezentacji odmawiali najlepsi koszykarze, a sklecona byle jak drużyna przegrywała ze słabiutkimi Szwecją i Holandią. Polska spadła do europejskiej trzeciej ligi. Dno było blisko.

Teraz w kadrze są wszyscy najlepsi z Marcinem Gortatem, Maciejem Lampe oraz naturalizowanym Amerykaninem Davidem Loganem na czele. Izraelski trener Muli Katzurin dba o atmosferę, zespół w sparingach walczy z najlepszymi i ma aspiracje dołączenia do elity.

Możliwości reprezentacji zweryfikuje jednak EuroBasket - patrząc na najnowszą historię występów biało-czerwonych na tej imprezie, krokiem do przodu byłaby nawet jedna wygrana. Dwa lata temu w Hiszpanii jedyny udział w mistrzostwach w XXI wieku skończył się trzema szybkimi porażkami.

Gortat dla Sport.pl: zapisać nasze nazwiska w historii! Entuzjazm na ósemkę

Ambicje Polaków sięgają jednak dużo wyżej. Miejsce w drugiej fazie turnieju, w której zagra 12 zespołów, może dać już jedno zwycięstwo, jednak entuzjazm związany z obecnością finalisty NBA Gortata i wielkiego nieobecnego w ostatnich latach Lampego, ale i trzeźwa ocena możliwości reprezentacji, dają podstawy do myślenia o awansie do ósemki. Drabinka Polsce nie sprzyja, bo aby zagrać w ćwierćfinale, trzeba wyeliminować kogoś z silnej czwórki: Hiszpania, Litwa, Słowenia, Turcja , ale potencjał biało-czerwonych jest ogromny.

Gortat i Lampe tworzą jeden z najlepszych podkoszowych duetów w turnieju, a wspierają ich doświadczeni Adam Wójcik i Szymon Szewczyk. Na obwodzie są świetni strzelcy Logan i Michał Ignerski, a także specjalista od obrony Krzysztof Roszyk. Motorem napędowym jest niedoceniany Krzysztof Szubarga (mamy nadzieję, że zagra, walczy z bólem pleców ), który zrobił duży postęp, a jego zmiennikiem błyskotliwy Łukasz Koszarek.

Katzurin styl gry dostosował do umiejętności zawodników - atutami mają być szybkie ataki z udziałem wysokich oraz kierowanie piłek do podkoszowych, którzy albo wykorzystają swoją przewagę, albo przynajmniej skupią na sobie uwagę obrony, zostawiając więcej miejsca zawodnikom obwodowym.

Jeśli Polacy będą dobrze bronić jako zespół, wykorzystają swoje silne strony w ataku i nie stracą głowy w trudnych momentach, mogą znaleźć się w ćwierćfinale. W ósemce warto walczyć do końca, bo EuroBasket to także eliminacje do mistrzostw świata - w przyszłym roku w Turcji zagra sześć najlepszych drużyn z Polski (siedem, jeśli w szóstce będzie Turcja), które na dodatek zakwalifikują się od razu na EuroBasket 2011 na Litwie.

Medal biało-czerwonych już w Polsce?

O tym wspomina Gortat. Uparty zawodnik udowodnił już, że swoje cele osiąga, ale medal Polski byłby ogromnym zaskoczeniem, sensacją.

Dobry wynik reprezentacji będzie jednak osiągnięciem ponad stan koszykówki made in Poland. Z kluczowej w drużynie trójki Gortat, Lampe, Logan, tylko ten pierwszy miał do czynienia z polskim systemem szkolenia. W wysokiego chłopaka ze znakomitymi warunkami fizycznymi nikt nie chciał jednak zainwestować, więc etyki pracy i seniorskiej koszykówki Gortat uczył się w Niemczech od trenerów z Bałkanów.

Lampe został wyszkolony w Szwecji, a naturalizacja Logana była koniecznością - polscy rzucający nie gwarantują gry na europejskim poziomie. W PLK próżno szukać Polaków, którzy potrafiliby decydować o losach spotkań na europejskim poziomie.

Szkolenie i selekcja młodych koszykarzy w Polsce leży i nie zmieni tego sukces reprezentacji. On będzie impulsem, przyciągnie dzieci pod kosze, ale jeśli PZKosz nie zadba o stworzenie systemu, który wyłowi i rozwinie talenty, to entuzjazm zostanie zmarnowany tak, jak 10 lat temu, kiedy Polska zajęła siódme miejsce na mistrzostwach w Hiszpanii.

Sukces musi być także impulsem, aby wydźwignąć koszykówkę z impasu organizacyjnego. Szefowie PZKosz i PLK od kilkunastu miesięcy mówią o EuroBaskecie jako o trampolinie, która pozwoli wykonać koszykówce skok, głównie dzięki nawrotowi sponsorów. Po mistrzostwach Gortat wróci jednak do NBA, najlepsi Polacy z PLK (Koszarek, Dylewicz, Paweł Kikowski) wyjadą za granicę, a reprezentacja znów zaliczy roczną przerwę w grze.

Na polskim podwórku zostanie liga bez sponsora, z oglądalnością na poziomie 50 tys. widzów w kanale o niewielkim zasięgu. Jeśli autorytarnie i zagadkowo kierowane folwarki PZKosz i PLK nie zmienią się w profesjonalnie zarządzane firmy, to upadek będzie bardzo bolesny.

Studio EuroBasket: Jak pokonamy Bułgarię? Wszystko o EuroBaskecie - czytaj w specjalnym serwisie >

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.