Finał NBA: Potrzebna magiczna przemiana Magic

Los Angeles Lakers podejmują u siebie w drugim meczu tegorocznych finałów NBA Orlando Magic z Marcinem Gortatem w składzie. Pierwszy mecz dość łatwo wygrało Lakers 100:75. Koszykarze Magic dostali od swojego trenera ostrą reprymendę i mają być w najbliższą noc zupełnie innym zespołem. Od 1 w nocy relacja Z czuba i na żywo z drugiego meczu.

Zobacz Gortata na żywo - weź udział w konkursie ?

- W zespole panuje spore napięcie i myślę, że wiele osób ma za sobą kiepsko przespaną noc. Kilku kolegów nie miało też miłego poranka - trener Stan van Gundy był bardzo surowy na porannej odprawie. Dostało się właściwie całemu zespołowi, a poszczególnych zawodników nie chcę wymieniać - powiedział Gortat dzień po porażce. Trener van Gundy do łagodnych szkoleniowców nie należy, a po pierwszym meczu miał sporo materiału do analizowania.

Zawiodła praktycznie cała drużyna z liderem Dwightem Howardem na czele. Superman tego wieczoru nie był taki super i rzucił tylko 12 punktów. Cała ekipa z Florydy była jakby przygaszona wielkością wydarzenia. To dopiero drugi finał w historii klubu, Lakers mają na koncie już 30, z czego wygrali 14.

W czwartek kluczem do sukcesu Lakers okazała się dyspozycja Kobe Bryanta i dwóch podkoszowych graczy Pau Gasola oraz Andrew Bynuma. Wydaje się, że Kobe osiągnął szczyt możliwości koszykarskich i psychologicznych. Jest skoncentrowany, dokładny i zdeterminowany niczym Michael Jordan w 1998 roku, kiedy osiągnął chyba najwyższy możliwy poziom. To jednak Gasol i Bynum okazali się murem nie do przejścia dla Howarda i zupełnie przytłoczyli przywódcę gości. I to dlatego zwycięstwo przyszło tak łatwo .

Gortat grał przez 20 minut, zdobył wprawdzie tylko cztery punkty, zebrał osiem piłek, dodał też trzy bloki i dwa przechwyty. Polak grał ambitnie i odważnie, wielokrotnie skutecznie bronił przeciwko "dwóm wieżom" z Los Angeles. Robił to na tyle dobrze, że trener nie wykluczał po meczu, że wkrótce może postawić na swoje "dwie wieże", czyli Gortata i Howarda w pierwszej piątce. Van Gundy powiedział nawet, że rezerwowy środkowy był najlepszym graczem z całej "dziewiątki" Magic, jaka wybiegła w tym meczu na parkiet.

To nie jedyna potencjalna zmiana w wyjściowym składzie Orlando. Dobrze w pierwszej konfrontacji zaprezentował się wracający po kontuzji Jameer Nelson, czyli rozgrywający, któremu Magic zawdzięczają fenomenalny początek sezonu. Po operacji jaką musiał przejść Nelson, Magic wpadli w zapaść i musieli sprawdzić nowego playmakera - Rafera Alstona.

- Chcę widzieć więcej Nelsona w meczu numer dwa. On był absolutnym zabójcą Lakers w dwóch meczach sezonu zasadniczego, w których Magic pokonali Los Angeles - pisze Mike Bianchi, komentator Orlando Sentinel. Trener Magic jest sceptycznie nastawiony i twierdzi, że błędem było trzymanie na parkiecie Nelsona przez 23 minuty w pierwszym meczu finałów.

Klucze do zwycięstwa

1 klucz

Najważniejsze aby Orlando nie dało się zdominować rywalom. Dotyczy to szczególnie Howarda, który w czwartek oddał tylko sześć rzutów z gry i pozwolił dwójce środkowych Lakers zawładnąć strefą podkoszową. Howard musi grać odważniej, bo odwagi brakowało mu nawet wtedy, gdy grał przeciwko niższemu Lamarowi Odomowi.

2 klucz

Orlando musi poprawić grę w obronie, bo dzięki temu będzie mogło częściej korzystać z szybkich kontrataków, czyli swojej specjalności. Piątkowy trening Magic podzielony był na dwie części. Druga dotyczyć miała właśnie defensywy i została zamknięta dla dziennikarzy oraz osób postronnych. Być może sztab klubu z Florydy przygotuje niespodziankę.

3 klucz

Jedną z takich niespodzianek mógłby być ktoś, kto ograniczyłby pole rażenia Bryanta. Zatrzymać go nie można, ale utrudniać grę jak najbardziej. W składzie Magic brakuje strzelca podobnego kalibru, ale gdyby "wstrzelił się" Rashard Lewis (w pierwszym meczu tylko osiem punktów), kolegom Gortata byłoby łatwiej.

Dołączcie do naszej relacji na Sport.pl

Relacja Z czuba na żywo już od godziny 1 w nocy. Redakcja zaprasza wszystkich użytkowników do współtworzenia tej relacji. Wysyłajcie na zczuba@g.pl linki do swoich blogów i kont na Twitterze, wysyłajcie też swoje komentarze. Razem z Marcinem Gortatem tworzymy polski rozdział historii NBA.

Lakers rozgromili Magic - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.