Najlepszy polski koszykarz, który zakończył już serię campów w kilku miastach Polski, jest już w swoim domu w Orlando. Gra tam w meczach ligi letniej, a w przerwie jednego z nich udzielił wywiadu, w którym zdradza, co zadecydowało o jego pozostaniu w Wizards.
- Lubię to miasto i ten zespół. Zdecydowanie czuję się tam komfortowo. Od pierwszych dni drużyna wzięła mnie pod swoje skrzydła i pomagała mi. Kocham także chemię, jaka jest między mną i Johnem Wallem - powiedział Gortat, komplementując również Bradleya Beala, który jego zdaniem będzie pewnego dnia wielkim koszykarzem.
Polak przyznał także, że ma świetne relacje z trenerem Randym Wittmanem, który bardzo w niego wierzy, więc decyzja o pozostaniu w Waszyngtonie była dla niego bardzo łatwa. - W kolejnych czterech czy pięciu latach możemy być naprawdę wyjątkowym zespołem - zaznaczył Gortat, który w ubiegłym sezonie doszedł z Wizards do półfinałów Konferencji Wschodniej.
Polski jedynak w NBA liczy, że już w kolejnym sezonie uda się zbudować w stolicy mocniejszy zespół, który będzie walczył o wyższe cele. Pomóc w tym ma zatrzymanie Trevora Arizy ("Jest częścią naszego sukcesu") oraz sprowadzenie kilku nowych koszykarzy z listy wolnych agentów.