NBA. Wizards wyczarowali Gortatowi fortunę

Chciał kontraktu życia i za tydzień go podpisze - Marcin Gortat przez następne pięć lat zarobi w NBA 60 mln dolarów. Lepszej umowy dostać nie mógł.

Wieści o nowym kontrakcie Gortata są jeszcze nieoficjalne, ale już pewne. W środę po północy 30-letni koszykarz napisał na Twitterze: "Z dumą oznajmiam, że moim domem będzie Waszyngton", a dobrze poinformowani dziennikarze podali warunki uzgodnionej umowy - 60 mln za pięć lat. Podpis Polak złoży prawdopodobnie 10 lipca - pierwszego dnia, w którym mogą to robić uwolnieni z kontraktów zawodnicy.

Negocjacje między Wizards i Gortatem były krótkie - prawo do rozmów z tzw. wolnymi graczami kluby zyskały z poniedziałku na wtorek o północy i już minuty później Polak odebrał telefon z Waszyngtonu. Właściwe rozmowy rozpoczęły się rano i najwyraźniej były formalnością. Obu stronom bardzo zależało na dalszej współpracy.

Wizards chcieli zatrzymać Gortata, bo choć Polak spędził w stolicy USA tylko jeden sezon, dał się poznać jako solidny, doświadczony, odpowiedzialny na boisku i poza nim filar drużyny, która pnie się w hierarchii ligi. Zespół z Waszyngtonu po pięciu latach przerwy awansował do play-off, w którym wyeliminował Chicago Bulls i walczył z Indiana Pacers. Przeciwko drużynie z Indianapolis Gortat rozegrał swój najlepszy mecz w karierze - w spotkaniu nr 5, gdy Wizards musieli wygrać, by przedłużyć rywalizację, "Polski Młot" zdobył 31 punktów i miał 16 zbiórek.

Wizards wierzą jednak, że to nie jest szczyt możliwości drużyny. W Waszyngtonie liczą, że 24-letni John Wall i o trzy lata młodszy Bradley Beal w najbliższych sezonach stworzą najlepszy obwodowy duet w NBA, a doświadczeni Brazylijczyk Nene, Gortat oraz skrzydłowy Trevor Ariza zapewnią im odpowiednie wsparcie, by myśleć o walce o tytuł. Po uzgodnieniu umowy z Gortatem władze klubu przekonują do podpisania nowego kontraktu właśnie Arizę.

Gortatowi na Wizards zależało z wielu względów. Polak mówił, że liczy na pensję powyżej 10 mln dol. rocznie, ale chciałby też pięcioletniej umowy, a taką mógł mu zaproponować tylko jego ostatni klub. Inni chętni mogliby oferować maksymalnie czteroletnie kontrakty. Wizards nie ryzykowali, dali Gortatowi to, czego chciał. I nie dość, że koszykarz przez pięć lat będzie zarabiał średnio 12 mln dol. rocznie, to jeszcze będą to pieniądze gwarantowane. W umowie nie będzie klauzul, opcji itd. Niezależnie od formy, osiągnięć i ewentualnego transferu koszykarzowi należy się cała suma, 60 mln dol.

Czy Gortat został przepłacony? Takie głosy się pojawiają i będą się pojawiać. - Może się okazać, że zostanę przepłacony, co oczywiście mi nie przeszkadza - śmiał się kilka tygodni temu Gortat, który wykorzystał fakt, że na rynku nie ma w tym sezonie wielu dostępnych środkowych. A ci zawsze są szczególnie doceniani - za centymetry się płaci, o czym 12 lat temu przekonał się Cezary Trybański, któremu Memphis Grizzlies zaproponowali 4,6 mln za trzy lata. A za centymetry, doświadczenie i umiejętności płaci się odpowiednio więcej, co dobrze wie Gortat.

Polak w NBA jest od 2007 roku - zaczynał od roli rezerwowego z końca ławki, pierwszy kontrakt to 1,3 mln dol. za dwa lata w Orlando Magic. Drugi, pięcioletni, był już wart 35 mln, teraz ta kwota niemal się podwoiła. To wielki sukces Gortata, który od lat konsekwentnie dążył do realizacji nie tylko sportowych celów. Z drugiej strony, z pensją 12 mln dol. rocznie koszykarz nie tylko nie znajdzie się w gronie ligowych krezusów (w minionym sezonie byłby w piątej dziesiątce). Nie będzie też najlepiej zarabiającym graczem w Wizards (13,7 mln zarobi w przyszłym sezonie Wall, 13 mln dostanie Nene) ani w polskim sporcie (Robert Lewandowski w Bayernie ma zarabiać ok. 10 mln euro).

Lewandowski z Bayernem będzie walczył o tytuły - mistrzostwo Niemiec, zwycięstwo w Lidze Mistrzów. O co będzie walczył Gortat z Wizards? Wiele zależy od układu sił w NBA, który może się zmienić w najbliższych tygodniach - wolnymi zawodnikami są gwiazdy LeBron James i Carmelo Anthony, spodziewany jest transfer Kevina Love. Niewykluczone, że osłabią się Miami Heat, a wzmocnią np. Chicago Bulls, Houston Rockets czy Phoenix Suns. Jeśli jednak trzęsienia ziemi nie będzie, to Wschód NBA pozostanie słabszy niż Zachód - w gronie dziesięciu najlepszych drużyn ostatniej rundy zasadniczej były tylko dwie wschodnie. Tu do finału przebić się łatwiej niż na Zachodzie, ale nie oznacza to, że Wall, Beal, Ariza, Nene i Gortat dokonają tego w kilka najbliższych sezonów. f

Jak Gortat stał się tym, kim jest? Rozmowa Donaty Subbotko z najsłynniejszym polskim koszykarzem w sobotę w "Magazynie Świątecznym"

Gortat będzie drugim najlepiej zarabiającym polskim sportowcem - po Robercie Lewandowskim

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.