NBA. Marcin Gortat zostaje w Wizards. Podpisze kontrakt życia

- Z dumą oświadczam, że Waszyngton będzie moim domem - zatweetował w nocy z wtorku na środę polskiego czasu Marcin Gortat. Polski środkowy doszedł do porozumienia z Wizards i w przyszłym tygodniu podpisze bajeczną umowę. Za pięć kolejnych sezonów zarobi 60 mln dolarów.

Oficjalne negocjacje nie trwały zbyt długo, obie strony porozumiały się już pierwszego dnia. Przedstawiciele Wizards z Gortatem rozmawiać zaczęli nad ranem, a przed północą było już jasne, że polski środkowy zostaje w Waszyngtonie.

Pierwszy o zatrzymaniu Gortata w Wizards zatweetował rozgrywający John Wall.

Kilkanaście minut później informację, także na Twitterze, potwierdził Gortat:

Formalnie Gortat jeszcze nowej umowy nie ma. Zgodnie z przepisami NBA polski środkowy będzie mógł podpisać kontrakt 10 lipca, ale szczegóły nowej umowy Polaka podali amerykańscy dziennikarze. Gortat podpisze z Wizards pięcioletni kontrakt wart 60 milionów dolarów! Co ważne, cała umowa jest gwarantowana, co oznacza, że bez względu na wszystko, na jego konto trafi cała suma. Gortatowi zależało na długiej i gwarantowanej umowie, bo nie wyklucza, że za pięć lat zakończy sportową karierę. - Będę chciał wypełnić kontrakt do końca i dzisiaj jestem bliski myśli, że zakończę wówczas karierę. Nie chcę dojść do punktu, w którym całkowicie się rozsypię i w wieku 38 lat będę musiał zaczynać dzień od serii ćwiczeń, by funkcjonować - zaznaczał w czerwcu.

Dyktował warunki

Wizards na zatrzymaniu Gortata zależało, bo był on jednym z filarów zespołu, który po sześcioletniej przerwie wrócił do play-off i po raz pierwszy od ośmiu zagrał w drugiej rundzie play-off. Średnie 13,2 punktu i 9,5 zbiórki na mecz głowy nie urywają, ale Polak ma za sobą najlepszy sezon w karierze, biorąc pod uwagę także formę i rolę w zespole. Do tego, grą w play-off zachwycała się cała NBA.

Ekipa z Waszyngtonu musiała działać szybko, bo na rynku wolnych zawodników Gortat był jednym z najlepszych dostępnych graczy na swojej pozycji. Polak doskonale zdawał sobie z tego sprawę i dlatego negocjował twardo. I w końcu dostał to, co chciał.

Polak mówił, że chce podpisać "kontrakt życia" i taki właśnie będzie miał. Finansowo to bajeczna umowa, dzięki której Gortat niemal podwoi swoje roczne zarobki i dołączy do finansowej czołówki na swojej pozycji w NBA.

Z polskich sportowców więcej zarabiał będzie tylko Robert Lewandowski, który od 1 lipca jest graczem Bayernu Monachium.

Nie tylko pieniądze

Gortat już kilka tygodni przed rozpoczęciem okresu transferowego mówił o swoich priorytetach co do nowej umowy. Z jego słów wiele wskazywało, że w Wizards zostanie. Ekipa z Waszyngtonu mogła zaproponować mu najdłuższy kontrakt i ogromne pieniądze. I to Gortat dostał. Do tego zespół ma ambicje walki o awans do finału NBA, a Gortat chwali sobie boiskową współpracę z rozwijającym się rozgrywającym Johnem Wallem oraz relacje z trenerem Randym Wittmanem.

Duże znaczenie miało także to, jak Gortat czuł się w Wizards w ostatnich miesiącach. Po październikowym transferze z Phoenix Suns w Waszyngtonie odżył. Można było odnieść wrażenie, że znów czuje się szczęśliwy i jest szanowany, a przy tym jest doceniany na boisku i jego głos się liczy. Do tego Wizards starali się go w tym przekonaniu utwierdzać różnymi drobnymi gestami, czy to pomagając przy organizacji "Polskiego Meczu" czy zapewniając atrakcje dzieciom, które wygrały wyjazd na mecz NBA.

Wizards pokazywali, że im na Gortacie bardzo zależy. W ostatni weekend trener Wittman, wspólnie z wiceprezydentem klubu Tommym Sheppardem, specjalnie przylecieli do Krakowa, gdzie Gortat kończył kolejną edycję kampów dla dzieci. Klub ponoć obiecał Gortatowi pomoc przy organizacji przyszłych kampów. On docenił taki gest.

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.