NBA. Problemy Wizards przed meczem z Heat

Kontuzjowani John Wall i Nene, Bradley Beal nie może się wstrzelić, trener Randy Wittman narzeka na obronę, a Marcin Gortat ciągle się nie zaaklimatyzował w nowej drużynie. Washington Wizards sezon zaczęli od dwóch porażek, w niedzielę o północy zagrają z obrońcami tytułu Miami Heat (transmisja w Canal+ Sport HD).

O NBA tweetuje Michał Owczarek - @mikelwwa

Heat po raz pierwszy od stycznia przegrali dwa mecze z rzędu, po trzech spotkaniach mają bilans 1-2 i wielką ochotę, by "odbić to sobie" podczas meczu z Wizards. - Ktoś mi powiedział, że Heat będą wkurzeni po tych dwóch porażkach. To my powinniśmy być wkurzeni. Też przegraliśmy dwa mecze. Chcę, by moi koszykarze byli wkurzeni i postanowili na kimś się zemścić - mówi trener Randy Wittman.

On drużyny z Miami się nie obawia, bardziej martwią go problemy wewnątrz jego zespołu. Kontuzjowani są John Wall i Nene. 23-letni rozgrywający narzeka na ból pleców. Podczas piątkowego meczu z Philadelphią 76ers w drugiej połowie korzystał z pomocy masażysty, w sobotę dostał wolne, ale poprawy nie widać. Nene z kolei ma kontuzję lewej łydki, nie zagrał w piątek i nie wiadomo, czy w niedzielę będzie do dyspozycji trenera. - Decyzję o tym, czy obaj zagrają, podejmiemy tuż przed meczem. Nie chcę robić sobie niepotrzebnych nadziei - mówi Wittman.

Beal nie trafia, Wizards nie bronią

Jeśli obu zabraknie, ciężar gry spadnie na drugoroczniaka Bradley'a Beala. Rzucający miał zaskakujące problemy ze skutecznością w pierwszych meczach sezonu. - W sparingach piłka wpadała do kosza, a teraz nie chce. Nie mogę pozwolić, by to zaprzątało mi głowę. Muszę skupić się na rzucaniu - mówi Beal.

- Jego rzucanie to nie jest nasz problem - uważa trener Wittman. - Obrona nam nie funkcjonuje, gdy przestaje działać atak. A powinno być odwrotnie - to z defensywy powinien wychodzić nasz atak - dodał trener, który po piątkowym meczu ostro zrugał swoich graczy. - W ogóle nie wracaliśmy do obrony. Mamy 80 meczów przed sobą, sezon jest długi i czas to zmienić - mówi Beal.

Gortat ciągle się uczy

Cały czas gry w nowej drużynie uczy się Marcin Gortat. - Ciągle nie jestem zgrany z zespołem. W drugim meczu byłem zdecydowanie lepszy w obronie. Muszę mieć więcej zbiórek, to mój obowiązek - tłumaczył Gortat reporterowi "Washington Post". Polski środkowy w Waszyngtonie jest od poniedziałku i musi szybko nadrabiać zaległości. Do sezonu przygotowywał się z Phoenix Suns, a pierwszy mecz zagrał niemal z marszu w barwach Wizards.

- To mądry gracz. Jest już w lidze kilka lat i umie grać twardo. Szybko wdroży się do naszego systemu gry. Dajcie mu jeszcze tydzień, góra dwa - uspokaja Trevor Ariza, skrzydłowy Wizards.

Gortat w dwóch pierwszych meczach rzucał średnio 10,5 pkt, miał 8 zbiórek i dwa bloki. Jeśli kontuzjowany będzie Nene, Polak zacznie mecz w wyjściowej piątce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.