NBA. Gortat bliski double-double, Suns znów bez zwycięstwa

Phoenix Suns przegrali z Memphis Grizzlies 81:92 i była to ich siódma porażka w ostatnich ośmiu meczach. Marcin Gortat rzucił 12 punktów i miał osiem zbiórek.

Gortat był jednym z dwóch graczy Suns, któremu udało się zdobyć więcej niż 10 punktów w meczu z Grizzlies. Polak jest ostatnio w przyzwoitej formie, gra solidnie w ataku, nie zawodzi w defensywie - w niedzielę rzucił 12 punktów, trafiając 6 z 14 rzutów, miał też osiem zbiórek, dwa bloki i asystę. Na tle swoich kolegów był graczem wyróżniającym się.

Najwięcej punktów dla Suns - 17 - zdobył P.J. Tucker. Znany z dobrej gry w obronie skrzydłowy ustanowił swój punktowy rekord kariery i wobec słabszej gry w ataku Dudleya, Dragicia czy Browna wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. W ataku nie radził sobie też Luis Scola, który rzucił siedem punktów (3/12 z gry) i wiele energii tracił na pojedynki z Zachem Randolphem.

Podkoszowy Grizzlies zagrał w meczu mimo ostrego przeziębienia. Przeciwko Suns rzucił 21 punktów, miał 8 zbiórek. 20 punktów dorzucił Rudy Gay, a 10 punktów i 12 zbiórek miał Marc Gasol.

Grizzlies dość łatwo wygrali w Phoenix. Prowadzili od samego początku meczu, szybko zbudowali kilkupunktową przewagę, której z powodzeniem bronili. Grali skutecznie w ataku (blisko 54 procent celnych rzutów z gry), ale defensywa Suns bardzo im nie przeszkadzała. Dołożyli aż 19 punktów z kontrataków, sami stracili ledwie jeden. Wygrali też walkę o zbiórki (42:32).

Trener Alvin Gentry zmienił sposób rotacji zawodnikami, ale na niewiele się to zdało. Suns znów zawodzili w ataku i albo pudłowali (39 procent skuteczności z gry), albo tracili piłki (14 strat). W meczu w ogóle nie zagrał Michael Beasley, który miał być opcją numer jeden w ataku zespołu. Na razie wygląda raczej na kandydata do opuszczenia drużyny, o ile znajdzie się zespół chętny do przejęcia jego wysokiego kontraktu.

Suns nadal mają przedostatni bilans na zachodzie. W sezonie wygrali tylko 12 meczów, przegrali aż 23. W ostatnich tygodniach grają bardzo słabo - wygrali ledwie jeden z ostatnich ośmiu meczów, a teraz przed nimi ciężka czteromeczowa seria wyjazdowa, podczas której zmierzą się kolejno z Bucks, Celtics, Nest i Bulls. Małe tournée po konferencji wschodniej zaczną we wtorek w Milwaukee.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.