NBA. Gortata skuteczny, ale Blazers przerwali serię Suns

Na czterech kolejnych zwycięstwach zatrzymał się licznik Phoenix Suns. W sobotę zespół Marcina Gortata przegrał na wyjeździe z Portland Trail Blazers 93:99. Polak był najlepszym graczem swojej drużyny.

Gortat rzucił 18 punktów, trafiając aż dziewięć z 12 rzutów z gry. Miał też dziewięć zbiórek (dwie w ataku), dwa przechwyty oraz stratę i dwa faule. Na parkiecie spędził 30 minut, ale zdobywał punkty, gdy zespół tego potrzebował.

W trzeciej kwarcie rzucił 10 punktów, a gdy był na parkiecie, Suns utrzymali kilkupunktowe prowadzenie. W czwartej kwarcie jego dwa celne rzuty po podaniach od Dudleya i Dragicia zmniejszyły straty do trzech punktów (91:94) na nieco ponad minutę przed końcem.

Suns, którzy przez moment mieli nawet 10-punktową zaliczkę, w Portland nie byli w stanie wygrać, bo nie zatrzymali Damiana Lillarda. Główny kandydat do nagrody dla debiutanta roku w pierwszej połowie trafił tylko jeden z czterech rzutów z gry, ale rozpędził się po przerwie, gdy rzucił aż 18 ze swoich 25 punktów. Zaimponował zwłaszcza w ostatnich pięciu minutach spotkania, gdy rzucił dziewięć z 12 punktów Blazers i poprowadził swój zespół do piątej wygranej z rzędu.

Do 25 punktów Lillarda 19 oraz aż 15 zbiórek dołożył środkowy J.J. Hickson, a 17 miał LaMarcus Aldridge.

Gortat z 18 punktami był najlepszym strzelcem Suns. Dobrze zaprezentował się także jego zmiennik Jermaine O'Neal. Weteran w 18 minut rzucił 13 punktów i miał pięć zbiórek. Trafił cztery z siedmiu rzutów z gry i pięć z siedmiu rzutów wolnych. Drugim strzelcem Suns był Shannon Brown, który rzucił 15 punktów, ale w końcówce meczu pudłował.

Aż 10 asyst (rekord kariery) miał Jared Dudley, a zawiódł nieco rozgrywający Suns Goran Dragić. Słoweniec trafił tylko cztery z 13 rzutów z gry, rzucił 10 punktów i miał pięć asyst, ale bardzo słabo grał w obronie przeciwko Lillardowi. Rywal uciekał mu po zasłonach i trafiał ważne rzuty.

Dla Suns była to 16 porażka w tym sezonie, a aż 11 na wyjeździe. Zespół trenera Gentry'ego poza własną halą gra fatalnie - z 13 wyjazdowych meczów wygrał dwa i nadal zajmuje odległe 13. miejsce na zachodzie. Blazers (bilans 13-12) są na 9. lokacie.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Suns czeka ciężkie starcie przed własną publicznością - rywalami będą drudzy na zachodzie Los Angeles Clippers, którzy nie przegrali od 12 spotkań. Będzie to drugie starcie zespołów w tym sezonie - w pierwszym pojedynku zdecydowanie lepsi okazali się gracze z Los Angeles, którzy zwyciężyli aż 117:99.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.