NBA. Zwycięski rzut Dragicia. Grizzlies pokonani

Phoenix Suns przerwali passę siedmiu porażek z rzędu. W środę rzutem na 0,5 sekundy przed końcem zwycięstwo 82:80 z Memphis Grizzlies zapewnił Goran Dragić. Marcin Gortat rzucił 10 punktów i miał osiem zbiórek.

Polak zagrał dobry mecz. W 34 minuty trafił pięć z dziesięciu rzutów z gry, zdobył 10 punktów, miał też osiem zbiórek (cztery w ataku), przechwyt i dwa faule. Jego rzut hakiem nad Markiem Gasolem cztery minuty przed końcem meczu dał Suns czteropunktową zaliczkę (80:76).

Gortat gry pod koszem nie zdominował, ale dzielnie walczył z silnymi Zachem Randolphem i Gasolem. Pierwszy rzucił 18 punktów i miał 10 zbiórek, Hiszpan dołożył 15 punktów i dwie zbiórki, ale przeciwko Polakowi grało im się o wiele trudniej niż w pierwszym starciu obu ekip.

Suns przegrywali w pierwszej połowie nawet 11 punktami, ale po przerwie udało im się odrobić straty, a po trójce Sebastiana Telfaira trzecią kwartę kończyli remisem po 63.

W czwartej, bardzo zaciętej kwarcie Suns udało się po punktach Gortata odskoczyć aż na cztery punkty, ale przez prawie cztery minuty gospodarze nie zdobyli punktów, a Grizzlies wyrównali po dwóch rzutach Rudy'ego Gay'a.

Niespełna osiem sekund przed końcem Gay spudłował rzut z półdystansu, piłkę zebrał Markieff Morris, a trener Alvin Gentry wziął czas. Jego zespół miał szansę na sensacyjne zwycięstwo z czołową drużyną zachodu. Decydującą akcję rozegrał Dragić, który wykorzystał zasłonę Gortata, wbił się pod kosz, zwodem minął dużo wyższego Gasola i na pół sekundy przed końcem umieścił piłkę w koszu. Koszykarze z Memphis mogli jeszcze teoretycznie wyrównać, ale nie zdołali oddać rzutu.

To pierwsze zwycięstwo Phoenix Suns od 27 listopada, gdy w Cleveland ograli Cavaliers. Koszykarze z Arizony przerwali fatalną passę siedmiu porażek i z bilansem 8-15 zajmują 13. miejsce na zachodzie. Grizzlies (14-5) są na trzeciej lokacie.

Suns wygrali, mimo że trafili tylko 38 procent swoich rzutów. Kluczem do zwycięstwa okazała się obrona strefowa, dzięki której Suns odrobili straty w drugiej połowie. - Strefa zmieniła obraz gry. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa - powiedział po meczu trener Gentry.

Najwięcej punktów dla Suns zdobyli Shannon Brown i Jared Dudley - po 15. Ten drugi miał też dziewięć zbiórek, z czego aż sześć w ataku. Bohater ostatniej akcji Dragić miał 12 punktów i osiem asyst. 11 punktów dorzucił Morris, który mecz zaczął na ławce. Jego miejsce w pierwszej piątce zajął Scola, ale zagrał słabo - rzucił cztery punkty, trafił jeden z sześciu rzutów i miał tylko jedną zbiórkę.

Fatalnie znów zagrał Michael Beasley. Skrzydłowy, który miał być liderem Suns, na boisku spędził 10 minut, spudłował dziewięć z 11 rzutów, zdobył cztery punkty i miał sześć zbiórek.

21 punktów dla Grizzlies zdobył Gay, 18 dorzucił Randolph, a 15 miał Gasol. Żaden z pozostałych zawodników nie rzucił więcej niż osiem punktów.

Przed Suns jeszcze trzy mecze przed własną publicznością - w piątek rywalami Gortata i spółki będą Utah Jazz, a następnie do Phoenix przyjadą Sacramento Kings (poniedziałek) i Charlotte Bobcats (środa).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.