NBA. 16 punktów Gortata, Suns blisko play-off

Phoenix Suns wygrali trzeci mecz w trzy dni. W piątek pokonali Detroit Pistons 109:101 i awansowali na dziewiąte miejsce na zachodzie. Marcin Gortat rzucił 16 punktów i miał pięć zbiórek, ale w drugim kolejnym meczu czwartą kwartę oglądał z ławki rezerwowych.

Widziałeś mecz Gortata, a nie masz z kim podzielić się wrażeniami? Wejdź na forum Sport.pl!  ?

Gortat zagrał o wiele lepiej niż dzień wcześniej z Clippers. Polaka w ataku "ożywił" Steve Nash - ich dwójkowe akcje są zmorą dla rywali. Z Pistons po dwójkowych akcjach z kanadyjskim rozgrywającym Gortat rzucił połowę swoich punktów.

Środkowy z Łodzi dobrze zaczął mecz, już w pierwszej kwarcie miał na swoim koncie sześć punktów, przyzwoicie radził sobie Gregiem Monroe, którego dwukrotnie zablokował pod koszem. W trzeciej kwarcie Gortat dorzucił osiem punktów, a w całym meczu 16 (8/14 z gry, 0/2 z wolnych). Do tego dołożył pięć zbiórek, dwa bloki, dwa przechwyty, asystę oraz stratę i trzy faule. Zagrał 27 minut, ale znów nie pojawił się na parkiecie w czwartej kwarcie.

Trener Alvin Gentry w drugim kolejnym meczu ostatnie 12 minut zaczął z Robinem Lopezem pod koszem. Amerykański olbrzym daną szansę znów wykorzystał - rzucił 10 punktów w czwartej kwarcie i grał do końca meczu. W sumie w 20 minut rzucił 14 punktów i miał cztery zbiórki.

Suns wygrali trzeci mecz z rzędu. Z Pistons długo walczyli "kosz za kosz", ale w czwartej kwarcie osiągnęli minimalną przewagę po rzutach z dystansu - dwa razy zza łuku trafił Channing Frye, raz Shannon Brown. Pistons w ostatnich dwóch minutach spudłowali trzy z czterech ostatnich rzutów, minutę przed końcem łatwo stracili piłkę, a faulowani taktycznie Suns z linii rzutów wolnych się nie mylili - trafili siedem ostatnich.

Kolejny świetny mecz w Suns rzucił Jared Dudley, który trafił cztery raz za trzy, a w sumie uzbierał 23 punkty. Gortat z 16 punktami był drugim strzelcem zespołu, 15 punktów miał Frye, a po 14 Grant Hill i Lopez. Steve Nash, który z Clippers nie zagrał, oddał zaledwie dwa rzuty (trafił jeden), ale rozdał aż 17 asyst.

Najwięcej punktów dla Pistons -23 - zdobył Rodney Stuckey, 17 miał Brendon Knight.

Dla Suns była to trzecia wygra w ciągu trzech dni. Zespół z Arizony jest jedynym zespołem obok Chicago Bulls, Miami Heat i Oklahoma City Thunder, któremu udała się ta sztuka. Suns od przerwy na mecz gwiazd wygrali osiem z 10 meczów i awansowali na dziewiąte miejsce na zachodzie. Po raz pierwszy w tym sezonie mają tyle samo zwycięstw co porażek (22-22). Na ósmym miejscu są Denver Nuggets, którzy wygrali 24 z 44 dotychczas rozegranych meczów.

Suns w niedzielę zagrają u siebie z Houston Rockets (7. miejsce na zachodzie, bilans 24-20), a w przyszłym tygodniu czeka ich małe tournee po wschodnim wybrzeżu - zmierzą się kolejno z Miami Heat, Orlando Magic, Indianą Pacers i Cleveland Cavaliers.

Phoenix Suns - Detroit Pistons 109:101. Kwarty: 31:27, 23:32, 25:21, 30:21. Suns: Dudley 23 (4), Gortat 16, Frye 15 (3), Hill 14, Nash 5 oraz Lopez 14, Redd 11 (2), Brown 7 (1), Morris 4, Telfair 0. Pistons: Stuckey 23 (2), Knight 17 (4), Maxiell 12, Prince 12, Monroe 8 oraz Jerebko 11 (1), Wallace 10, Gordon 6 (1), Wilkins 2.

100 punktów Chamberlaina w meczu i inne magiczne wyczyny w sporcie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.