EuroBasket 2015. Polska pokonała Rosję! Nerwowa końcówka, cenne zwycięstwo

Świetnie zaczął się EuroBasket dla Polaków. Po dwóch meczach mają dwa zwycięstwa i duże szanse na awans do 1/8 finału. W niedzielę biało-czerwoni pokonali Rosję 82:79

Polacy spodziewali się trudnego spotkania. Rosjanie turniej we Francji zaczęli od przegranej z Izraelem 73:76 i mecz z Polakami musieli wygrać, by zachować realne szanse na awans do 1/8 finału ME.

Silniejsi fizycznie Rosjanie zyskali przewagę na obu tablicach. Do trzeciej kwarty mieli aż 13 zbiórek w ataku, co dało im aż 17 punktów. Wykorzystywali też swoją siłę i przewagę wzrostu nad polskimi skrzydłowymi, zwłaszcza Siergiej Zubkow narobił szkód, grając tyłem do kosza przeciwko Zamojskiemu czy Gruszeckiemu. Rosjanie grali też cierpliwie, szukali pozycji do rzutu za trzy, a te na początku meczu wpadały.

Polacy mimo trudności w walce o zbiórki, sposób na Rosjan mieli. W pierwszej połowie błyszczał Adam Waczyński. Skrzydłowy trafił cztery razy z dystansu, uzbierał 15 punktów i był ofensywnym liderem reprezentacji Polski. Dobre momenty miał też A.J. Slaughter, a na samą końcówkę kwarty dobrą zmianę pod koszem dał Aleksander Czyż.

W trzeciej kwarcie Polacy pokazali Rosjanom, że mają więcej atutów. Przebudził się nieco Marcin Gortat, który najpierw trafił rzut z odejścia, a następnie po wejściu pod kosz był faulowany i zdobył z tej akcji trzy punkty.

Potem zaczął się Mateusz Ponitka show. Skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra zaczął od twardego faulu na Woroncewicz pod koszem, którym pokazał rywalowi, że łatwych punktów pod polskim koszem nie będzie. A w kolejnej akcji zagrał sam na sam, przełożył piłkę za plecami, minął rywala, wyszedł wysoko w górę i zapakował tak, że poderwał cztery tysiące kibiców oglądających mecz. Mało? W kolejnej akcji po zbiórce Gortata Ponitka popędził do kontry, wszedł mocno na kosz i podał za plecami do pędzącego Aarona Cela, Rosjanie musieli faulować.

Ponitka nie przestał atakować. Kolejna akcja w ataku - kolejny piękny wsad. A później świetna asysta do Gortata, który zapakował z takim impetem, że niemal rozerwał siatkę. Polska odskoczyła na osiem punktów (56:48).

Rosjanie grali cały mecz konsekwentnie to samo, ale dystans kilku punktów na korzyść Polaków cały czas się utrzymywał. W czwartej kwarcie dobry moment miał Przemysław Karnowski, który solidnie bronił i trafiał lewymi półhakami. Mecz zakończył z ośmioma punktami.

Wydawało się, że Polacy wygrają ten mecz łatwo. Po celnym rzucie wolnym Slaughtera było już 81:74, a Rosjanie rozgrywali kolejną cierpliwą akcję. Fridzon nie trafił za trzy, ale po zbiórce Antonowa piłka trafiła do Chwostowa, który rzutu z dystansu nie spudłował. Niestety, przy próbie bloku Gortat przewrócił Fridzona i Rosjanie dostali rzuty wolne. Z siedmiu punktów przewagi nagle zrobiły się tylko dwa na 6 sekund przed końcem.

Rosjanie sfaulowali taktycznie Waczyńskiego, a ten trafił jeden rzut wolny. Rosjanie mieli pięć sekund i trzy punkty straty. Polacy odpowiedzieli faulem taktycznym Zamojskiego. Chostow nie trafił obu rzutów wolnych, piłkę zebrał jeszcze Antonow, rzucał równo z syreną przez ręce, ale nie dorzucił.

23 punkty rzucił Adam Waczyński, 18 miał Marcin Gortat, a 10 Ponitka. Najwięcej dla Rosjan, 21, rzucił Zubkow.

Po dwóch meczach Polacy mają dwa zwycięstwa i duże szanse na awans do 1/8 finału. W poniedziałek o godz. 21 zagrają z gospodarzami - Francuzami.

Zobacz wideo

Najlepsze wsady z sezonu NBA i kilka innych, które też są super [WIDEO]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.